Zaczęły budzić się w maju. Są nieduże, hałaśliwe i u większości ludzi wywołują odruch obrzydzenia. Miliardy granatowo-czarnych owadów, przypominających ogromne (prawie 3 cm) muchy z czerwonymi oczami i przezroczystymi skrzydłami, zaczęły niczym tapeta pokrywać wszystkie pionowe elementy krajobrazu – drzewa, budynki, słupy telefoniczne. Do końca czerwca mieszkańcy nie będą sypiać spokojnie – śpiew pojedynczej cykady może być przyjemny, miliony hałasują nie do wytrzymania. Na początku lipca zapanuje cisza na kolejne 17 lat.
Cykady, a poprawniej piewiki, to grupa około 2 tys. gatunków owadów występujących głównie w cieplejszych regionach świata. W Polsce spotykane są bardzo rzadko. Na nasłonecznionych górskich stokach, m.in. w Pieninach, bywa sporadycznie widywany piewik górski (Cicadetta montana), a w okolicach Buska Zdroju i Janowa Lubelskiego objęty ochroną gatunkową piewik podolski (Cicadetta podolica). Owady obydwu gatunków są jednak znacznie mniejsze i cichsze od tropikalnych pobratymców.
Do najbardziej fascynujących cykad należy kilkanaście gatunków spotykanych wyłącznie w Ameryce Północnej i nazywanych piewikami okresowymi lub siedemnastoletnimi. Nazwa pochodzi stąd, że pojawiają się na powierzchni ziemi dokładnie w takich odstępach czasu. Resztę życia spędzają pod ziemią. Są najdłużej żyjącymi owadami na świecie. Drugi rekord zawdzięczają sile dźwięków wytwarzanych specjalnymi narządami mieszczącymi się u podstawy odwłoka, którymi samce wabią samice. Ćwierkanie cykady słychać z odległości ponad 2 km.
W USA mówi się nawet o cykadomanii
– w sklepach pojawiły się odpowiednie gadżety, w barach drinki o nazwie cykada, niektóre hotele urządziły pokoje, w których z głośników płyną cykadowe serenady.