Archiwum Polityki

Ich skuszą, nas skoszą?

Słowacja znów konkuruje z Polską o wielką inwestycję samochodową, tym razem Hyundaia. Chodzi o 4 tys. miejsc pracy i 1,1 mld euro. Na początek.

Ostateczna decyzja zapadnie w połowie marca, po wizycie Chun-llong-koo, prezesa koncernu, w Polsce i na Słowacji. Na razie jest sporo sygnałów, iż fabryka Hyundaia powstanie 50 km od naszych granic, na przedmieściach słowackiego Żylina. W Warszawie uważają, że to opinie na wyrost i fałszywe.

W 1991 r. pod Bratysławą usadowił się Volkswagen. W Trnawie (60 km na północ od stolicy) w szybkim tempie powstaje fabryka PSA Peugeot Citroën. Jeżeli Koreańczycy rzeczywiście wybiorą Słowację, to za kilka lat w tym kraju będzie się produkować 1,2 mln samochodów osobowych rocznie. To da Słowakom dziesiąte miejsce w świecie wśród producentów aut, a po przeliczeniu na mieszkańca (Słowacja ma 5,4 mln obywateli) pierwsze. „Będziemy światowym mocarstwem motoryzacyjnym” – cieszą się Słowacy na pierwszych stronach swoich gazet. Liczbę mieszkańców tego państwa można porównać z województwem mazowieckim czy śląskim. Małe bywa nie tylko piękne, ale i silne.

Oferta Słowaków dla Hyundaia jest zbliżona do naszej, ale Koreańczycy nie przypadkiem nie śpieszą się z zamknięciem konkursu; Bratysława i Warszawa przebijają ofertę konkurenta kolejnymi obietnicami udogodnień i zniżek dla inwestora. Dlatego decydującym dla Koreańczyków wydaje się fakt, iż na Słowacji jest tańsza siła robocza i że nasz sąsiad ma lepsze połączenia drogowe z Europą.

Niskie płace, słabe związki

Słowacy zachowali niskie płace, co przy wysokiej i stale rosnącej wydajności pracy oznacza dla inwestorów tanią produkcję. Wystarczy porównać ceny za te same towary, zbliżone w Polsce i na Słowacji, oraz dane statystyczne, z których wynika, iż średnia pensja Słowaka jest prawie o połowę niższa od naszej.

Co więcej, pozycja związków zawodowych na Słowacji jest o wiele słabsza niż w Polsce.

Polityka 9.2004 (2441) z dnia 28.02.2004; Gospodarka; s. 53
Reklama