Do frontalnego ataku na RAI przystąpił satyryczny i demaskatorski zarazem program „Striscia la notizia” (Pełzające wiadomości), nadawany w Canale 5 telewizyjnego koncernu Mediaset, należącego do premiera. Włosi już wcześniej zdołali się przyzwyczaić do nieustannej rywalizacji dwóch potęg, która niejednokrotnie przekraczała granice absurdu. Rywalizowano nawet o papieża Jana XXIII i ojca Pio. Gdy jedna stacja przystępowała do realizacji biograficznego filmu fabularnego o jednym z nich, druga robiła to samo. Teraz obie na wyścigi przygotowują własne fabuły o Janie Pawle II.
Na początku wielka kłótnia, która po serii wzajemnych ataków zaprowadziła ostatecznie obie firmy do sądu, wydawała się prywatnym sporem dwóch prezenterów „Striscia la notizia” Ezio Greggio i Enzo Iacchettiego, nie mogących wybaczyć swemu dawnemu koledze z zespołu Paolo Bonolisowi, że za kilka milionów euro przeszedł do RAI i stał się w ciągu kilku miesięcy najpopularniejszym showmanem. Tak właśnie zinterpretowano wytknięcie mu, że w niedzielnym magazynie, oglądanym przez całe rodziny przy obiedzie, całkiem serio rozmawiał z szarlatanką twierdzącą, iż jako medium posiada zdolności kontaktowania się z umarłymi.
Wkróce jednak anteny obu stacji przestały być jedynie miejscem wymiany osobistych złośliwości, bo wesoły duet z Canale 5 najzupełniej poważnie postawił nie tylko Bonolisowi, ale całej telewizji RAI zarzuty mataczenia, ustawiania wyników oglądanego przez prawie 10 mln widzów teleturnieju i całej serii oszustw. Wiarygodność obchodzącej właśnie hucznie pięćdziesięciolecie telewizji publicznej została podważona do tego stopnia, że – jak zauważył jeden z komentatorów prasowych – widz może przestać wierzyć nawet w prawdziwość podawanych w dziennikach informacji.