Archiwum Polityki

Zęby Złotego Tapira

Otwarta wojna między telewizją publiczną a komercyjną we Włoszech rozpoczęła się od złamania nosa wysłannikowi stacji Silvio Berlusconiego. Reporter został uderzony mikrofonem przez dyrektora RAIUNO Fabrizio del Noce. Kolejne ciosy, jakie wymierzają sobie obie telewizje, są jeszcze silniejsze. Każdego dnia pojedynek obserwuje ponad dwadzieścia milionów widzów.

Do frontalnego ataku na RAI przystąpił satyryczny i demaskatorski zarazem program „Striscia la notizia” (Pełzające wiadomości), nadawany w Canale 5 telewizyjnego koncernu Mediaset, należącego do premiera. Włosi już wcześniej zdołali się przyzwyczaić do nieustannej rywalizacji dwóch potęg, która niejednokrotnie przekraczała granice absurdu. Rywalizowano nawet o papieża Jana XXIII i ojca Pio. Gdy jedna stacja przystępowała do realizacji biograficznego filmu fabularnego o jednym z nich, druga robiła to samo. Teraz obie na wyścigi przygotowują własne fabuły o Janie Pawle II.

Na początku wielka kłótnia, która po serii wzajemnych ataków zaprowadziła ostatecznie obie firmy do sądu, wydawała się prywatnym sporem dwóch prezenterów „Striscia la notizia” Ezio Greggio i Enzo Iacchettiego, nie mogących wybaczyć swemu dawnemu koledze z zespołu Paolo Bonolisowi, że za kilka milionów euro przeszedł do RAI i stał się w ciągu kilku miesięcy najpopularniejszym showmanem. Tak właśnie zinterpretowano wytknięcie mu, że w niedzielnym magazynie, oglądanym przez całe rodziny przy obiedzie, całkiem serio rozmawiał z szarlatanką twierdzącą, iż jako medium posiada zdolności kontaktowania się z umarłymi.

Wkróce jednak anteny obu stacji przestały być jedynie miejscem wymiany osobistych złośliwości, bo wesoły duet z Canale 5 najzupełniej poważnie postawił nie tylko Bonolisowi, ale całej telewizji RAI zarzuty mataczenia, ustawiania wyników oglądanego przez prawie 10 mln widzów teleturnieju i całej serii oszustw. Wiarygodność obchodzącej właśnie hucznie pięćdziesięciolecie telewizji publicznej została podważona do tego stopnia, że – jak zauważył jeden z komentatorów prasowych – widz może przestać wierzyć nawet w prawdziwość podawanych w dziennikach informacji.

Polityka 5.2004 (2437) z dnia 31.01.2004; Społeczeństwo; s. 84
Reklama