Hans wyraźnie zastrzegł, że nie życzy sobie, abym kiedykolwiek wymienił jego nazwisko. Jest dealerem starych zdjęć i pocztówek w Monachium: kupuje, sprzedaje i nie pyta, kto je wykonał. Te akurat kupił na flomarku w Hanowerze od starszej pani. Całe pudło. Nie, nie pamięta, jak ta pani wyglądała – uciął nieco poirytowany moje śledztwo.
Adolf H. – AH
Od Hansa kupiłem dwa zdjęcia. Nie były podpisane; ślady kleju podpowiadały, że zostały wyrwane z albumu. Jedno kupiłem od Franza na internetowej aukcji eBay. Miałem szczęście, ponieważ Franz podpisał zdjęcia błędnie „francuscy żołnierze”, nie wzbudziły więc większego zainteresowania – takich zdjęć w ofercie online były setki. Gdyby je podpisał prawidłowo „polnische Juden” – cena byłaby 10-krotnie wyższa.
Jednak nie podejrzewam Franza o głupotę. Uczestnictwo w aukcjach eBay oznacza respektowanie regulaminu; obiekty związane z ideologią nazistowską są automatycznie usuwane przez program. Fachowcy w branży, gdy chcą oszukać programistów, podpisują zdjęcia sugestywniej: np. „Adolf H” albo „AH”. Wówczas program zabezpieczający prewencyjnie nie zadziała, a potencjalni kolekcjonerzy i tak wiedzą, że chodzi o Adolfa Hitlera.
Tylko raz natrafiłem na kompletny fotoalbum niemiecki, w którym znajdowało się kilka zdjęć „polnische Juden in eine kleine polnische Stadt”, jednak nazwisko było zamazane. Po uregulowaniu należności i sympatycznej – pełnej kurtuazji – korespondencji napisałem do Dietera R., który sprzedał album: Skąd go masz? Już nigdy nie odpisał.
Oryginalne zdjęcia polskich Żydów wykonane przez żołnierzy Wehrmachtu trafiają się na aukcjach niezmiernie rzadko.