Archiwum Polityki

Pasztet drobiowy

Już w trakcie prac nad ustawą kolejne firmy rezygnowały z tego rodzaju hodowli. Na placu boju pozostał tylko Befrapol z Obornik Wielkopolskich, którego prezes twierdzi, że zakład nie może na razie przestawić się na inną produkcję. Rzeczą oczywistą wydawałaby się zmiana nieudolnego prezesa. W Polsce jednak usiłuje się zmienić prawo.

Podczas przymusowego tuczu kaczki i gęsi przez kilkanaście dni zmusza się do pochłaniania olbrzymich ilości kukurydzy za pomocą metalowej rury wtłaczanej siłą do przełyku. Zdarzają się przy tym przypadki rozerwania szyi. Powiększona do monstrualnych rozmiarów, otłuszczona wątroba uciska narządy wewnętrzne, doprowadzając ptaki do stanu skrajnego wyczerpania. Z tak uzyskanych wątróbek wyrabia się pasztet sztrasburski.

Zakaz tuczu obowiązuje we wszystkich krajach Europy Zachodniej poza Belgią i Francją. Prawdopodobnie niedługo wprowadzi go Unia Europejska. W niektórych państwach zabroniony jest nawet import pasztetu sztrasburskiego jako przedmiotu pochodzącego z przestępstwa. W Polsce batalia o tucz trwa od lat. Pod petycją postulującą jego zakaz zebrano 600 tys. podpisów.

W tej dyskusji lobby drobiarskie powołuje się na racje ekonomiczne twierdząc, że zakaz tuczu pozbawi środków do życia tysiące rolniczych rodzin. Przy czym liczba tych rodzin wraz z rozwojem dyskusji rośnie w zastraszającym tempie. Na początku mówiono o 2 tys., potem o 5, a dziś już o 7 tys., mimo że z tej produkcji zrezygnowały wszystkie zakłady poza Befrapolem.

- Gdy głosowano w Sejmie ustawę o ochronie zwierząt, mogliśmy przeforsować zakaz tuczu od zaraz - mówi posłanka Katarzyna Piekarska. - Poszliśmy z Befrapolem na kompromis, wprowadzając vacatio legis do 1999 r. Prezes Baszczyński obiecywał, że w tym czasie dostosuje się do nowych przepisów. Okazało się, że tylko grał na zwłokę, czekając na nowy układ sił w parlamencie.

Prezes Baszczyński, tak nieporadny, gdy chodzi o zmianę profilu produkcji, wykazał niezwykłą przedsiębiorczość na innym polu - stworzył w Sejmie własne lobby. Udało mu się namówić ponad 20 posłów, by złożyli podpisy pod wnioskiem o przedłużenie vacatio legis do 2008 r.

Polityka 5.1999 (2178) z dnia 30.01.1999; Kraj; s. 25
Reklama