Kto jest prawdziwym bohaterem tamtego czasu: Rzeczpospolita i kozacka Ukraina czy też Skrzetuscy, Chmielniccy, Zagłobowie, Bohunowie? Czy chcemy widzieć romans wpisany w dzieje, czy też ważny fragment dziejów Rzeczypospolitej z romansem rozgrywającym się na drugim planie? Pytania można mnożyć i od sposobu ich postawienia zależeć będzie, czy usatysfakcjonuje nas wchodzący na ekrany film "Ogniem i mieczem".
Bywa często, że prawda mistrzów pióra i palety zwycięży prawdę historyka, którego warsztat zmusza do skrupulatnego i krytycznego trzymania się źródeł. Zdarza się jednak, że malarz, pisarz i historyk stworzą podobny obraz ludzi i wydarzeń, czasem nawet - identyczny.
Jerzy Hoffman wiedział o tym doskonale, zwłaszcza że w jego dorobku jest scenariusz "Potopu" opracowany na podstawie powieści Sienkiewicza wspólnie z historykiem Adamem Kerstenem. Jak mogli ocenić widzowie, nie było to złe doświadczenie.
Polityka
6.1999
(2179) z dnia 06.02.1999;
Społeczeństwo;
s. 72