Archiwum Polityki

Pora na mediatora

Blokady dróg przez rolników ujawniły brak klarownych procedur umożliwiających prowadzenie dialogu społecznego. Niestety, duże konflikty rozgrywa się w Polsce w sposób coraz mniej cywilizowany. Może pomoże powstałe rok temu Stowarzyszenie Mediatorów?

- Strona rządowa w metodach i formach działania cofnęła się do roku 1980 - ocenia prof. Kazimierz Kloc z warszawskiej SGH, prezes powstałego rok temu Stowarzyszenia Mediatorów. - Ale strona pracownicza i rolnicza cofnęła się jeszcze głębiej, bo gdzieś do okresu strajków włókniarzy w dziewiętnastym wieku.

Odpowiedzialny za kierowanie państwem rząd musiał ostatnio stawić czoło dwóm poważnym konfliktom społecznym, a szary obywatel czekał w napięciu, jakie decyzje ten rząd podejmie, aby owe konflikty rozwiązać. Ku jego zdziwieniu w sprawie anestezjologów rząd długo nie mógł podjąć żadnych decyzji. W sprawie zaś blokad podejmował decyzje sprzeczne, bo po pierwsze nie był pewien, czy blokady są zgodne z prawem, po drugie nie wiedział, czy jeśli blokady trwają - ma rozmawiać z liderami rolniczych związków, po trzecie zaś nie miał pełnej jasności, czy jeśli już rozmawiać, to ze wszystkimi liderami, czy tylko z niektórymi? Sytuację zmieniało na lepsze dopiero wejście do akcji grupy negocjacyjno-mediacyjnej z biskupem na czele.

- Wygląda na to, że po tygodniu decyzyjnego chaosu strona rządowa uświadomiła sobie wreszcie, że istnieje coś takiego jak mediacja - mówi Kazimierz Kloc. Tymczasem pewne standardy i procedury ustaliła już osiem lat temu ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, której istotnym celem miało być przystosowanie form rozwiązywania konfliktów społecznych do warunków gospodarki rynkowej. Jej autorom chodziło o to, żeby w Polsce zacząć spierać się w sposób zinstytucjonalizowany i konstruktywny, a nie na żywioł, poprzez głodówkę czy strajk okupacyjny.

Prof. Kloc: - Ustawa ustaliła, co w ogóle może być przedmiotem sporu zbiorowego między pracodawcą a związkami zawodowymi. Procedurami objęto płace, świadczenia socjalne, prawa związkowe. Żeby nie blokować przekształceń, pominięto natomiast kwestie związane z restrukturyzacją przedsiębiorstw, prywatyzacją i zwolnieniami grupowymi.

Polityka 8.1999 (2181) z dnia 20.02.1999; Kraj; s. 28
Reklama