Na zmianę prawa spółdzielczego czekają głównie spółdzielcy z mieszkaniami lokatorskimi, którym najwięcej obiecuje projekt ustawy o uregulowaniu stosunków własnościowych w spółdzielniach mieszkaniowych, zgłoszony przez posłów AWS: byliby uwłaszczeni darmo. Projekt powiązany jest z programem powszechnego uwłaszczenia obywateli, forsowanym przez Akcję, a podarowanie spółdzielczych mieszkań lokatorskich ich użytkownikom stanowi najkosztowniejszy prezent przewidziany w tym programie. Dopóki losy powszechnego uwłaszczenia nie są jednak przesądzone, zajmowanie się projektem towarzyszącej mu ustawy spółdzielczej nie miałoby sensu. Komisja nadzwyczajna, powołana do rozpatrzenia projektów zmian w spółdzielczości mieszkaniowej, pracuje więc na razie nad projektem ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, zgłoszonym przez posłów UW.
Do komisji skierowany został także projekt zmian w prawie spółdzielczym firmowany przez posłów SLD. Podczas pierwszego czytania zarzucono mu połowiczność, kosmetyczny charakter i w obecnym Sejmie ma raczej nikłe szanse.
Posłowie z komisji nadzwyczajnej okazali się dla spółdzielców z mieszkaniami lokatorskimi bardziej hojni niż autorzy projektu UW: zaproponowali uwłaszczenie po wpłaceniu 5 proc. rynkowej wartości mieszkania (projekt przewidywał zasady podobne do obowiązujących obecnie). W przypadku 60-metrowego mieszkania byłby to w Warszawie wydatek rzędu 7,5-9 tys. zł. Dla spółdzielni, do których mieszkania te należą, posłowie łaskawi nie byli: dochody z uwłaszczenia wpływałyby do budżetu państwa, a nie do kas spółdzielni. Dlatego że spółdzielnie korzystały w minionych latach z wysokich dotacji. Jest to argument osobliwy, dotacje związane były wówczas z systemem niskich płac. Poza tym różnego rodzaju dopłaty stosowane są w wielu krajach (przykładem rolnictwo), a nie słychać, żeby domagano się zwrotu tego, co państwo dało.