Wydaje się, że Jan Rybski, pomysłodawca tego przedsięwzięcia (z angielska: High Yield Bank Secured Investment Program), mocno przesolił. Otóż ustawił on potencjalnym inwestorom bardzo wysoko poprzeczkę; aby wziąć udział w programie i w rok zarobić na czysto 80 proc. zainwestowanych pieniędzy, trzeba mieć co najmniej 10,37 mln dolarów. Należy to udokumentować wyciągiem z konta bankowego, a nadto dołączyć fotokopię paszportu i informacje o swojej firmie.
"Po pomyślnej weryfikacji (...) potencjalny Inwestor zawiera z reprezentantem grupy BRiG (spółka Jana Rybskiego - przyp. WM) dwie umowy - w Sprawie Zachowania Tajemnicy i Rzetelności Postępowania z Prawem Regresu i o Honorarium". Następnie aranżowane jest "spotkanie bezpośrednie" z tzw. menedżerem programu. W Berlinie lub Zuerichu (pisownia oryginalna).
Wspólnicy jednoosobowi
Jan Rybski zawsze był samotnikiem. Kiedy w 1992 r. wrócił z Niemiec, założył spółkę Inter-Consult z siedzibą we wsi Wołczkowo, gmina Dobra Szczecińska, z jednoosobowym zarządem (J. Rybski), który to zarząd powołał na prezesa J. Rybskiego ("reprezentacja samoistna"). Podczas próby zarejestrowania tej spółki Sąd Rejonowy w Szczecinie wezwał samoistnego reprezentanta do ściślejszego określenia przedmiotu działalności spółki. We wniosku napisano bowiem bardzo ogólnie, że przedmiotem tym ma być "wszelka działalność zarobkowa".
W sierpniu 1996 r. Rybski zwołał nadzwyczajne zgromadzenie wspólników spółki Inter-Consult. Odbyło się ono w Szczecinie - zgodnie z prawem - przed notariuszem Hanną Poćwiardowską. Wspólnicy, rzecz jasna, zgromadzili się jednoosobowo. Co swoją obecnością i protokołem poświadczyła pani notariusz. Potem - zgodnie z porządkiem obrad - Rybski obradował sam ze sobą, aby na koniec zmienić nazwę spółki na Brig sp.