Archiwum Polityki

Trzech do tanga

W Brazylii i Argentynie rozegrać się ma decydująca bitwa o światowy ład ekonomiczny: utoniemy w kryzysie, czy opanujemy go. Oba kraje przeszły podobną drogę przez chaos i krwawe dyktatury wojskowe aż po mozolnie budowaną demokrację i gospodarkę rynkową. Obydwa wprowadziły walutę, która miała być twarda jak dolar. Brazylia popadła jednak w tarapaty.

Brazylijski real znów osłabł. Wprawdzie gadające głowy telewizyjne pocieszają, że za to tańszym towarom brazylijskim łatwiej będzie przebić się na obce rynki i gospodarka ruszy, ale to brzmi mało przekonywająco: kto wpuści do siebie obce wyroby, nie sprzedając w zamian swoich?

Na pewno nie sąsiednia Argentyna, która uczepiła się dolara i z zaciśniętymi zębami utrzymuje sztywny kurs wymiany 1 peso = 1 dolar. Niektórzy argentyńscy ekonomiści nalegają, żeby porzucić dolara, przede wszystkim po to, żeby potanić i ożywić eksport. Ale prezydent Carlos Menem, dziesiąty rok rządzący krajem, ani słyszeć o tym nie chce: nie po to majstrował przy konstytucji, zezwalając sobie na trzecią już kadencję, żeby w październikowych wyborach zrezygnować ze swojego głównego atutu - twardego peso.

Były minister gospodarki Domingo Cavallo, ojciec tamtejszego cudu gospodarczego, idzie jeszcze dalej: chce wyeliminować z obiegu peso i zastąpić je amerykańskim dolarem. Wtedy już ani prezydent, ani bank, ani prymas, ani nawet dowódca armii nie będzie mógł zdewaluować pieniądza. Będą to mogli zrobić tylko w Waszyngtonie. Już dziś - poza metrem, autobusem czy automatem telefonicznym, gdzie potrzeba monet - wszędzie można płacić dolarami w stosunku 1:1.

Tymczasem Brazylię olbrzymi deficyt płatniczy zmusił do zmiękczenia swojego pieniądza. Jeszcze rok temu za dolara płacono 1 reala, w grudniu już 1,18, a kiedy międzynarodowi spekulanci zwąchali słabość brazylijskiej gospodarki (inaczej mówiąc oszacowali, że real jest przewartościowany) i zaczęli zamieniać go na dolary - bank centralny najpierw osłabił, a potem w ogóle zarzucił obronę reala. W połowie stycznia dolar kosztował 1,60, pod koniec miesiąca 1,80, w lutym 1,88.

Co takiego się stało, że Brazylia potknęła się w szybkim marszu naprzód?

Polityka 10.1999 (2183) z dnia 06.03.1999; Świat; s. 39
Reklama