Archiwum Polityki

Rosja, czyli kto?

To się nie miało prawa wydarzyć, a jednak – Rosjanie zakręcili kurek gazowy. Chociaż niedługo potem go odkręcili, wciąż jesteśmy w szoku i pełni niepokoju: czy współpraca gospodarcza z Rosją jest dla nas bezpieczna?

Premier Leszek Miller po kilku ostrych wypowiedziach uspokaja: od przedstawicieli najwyższych władz Rosji otrzymał zapewnienie, że taki incydent w przyszłości już się nie powtórzy. Także Gazprom wykazuje oznaki skruchy i gotów jest rozmawiać na temat naszych strat. Finansowe zapewne nie będą wielkie, ale moralne spore, bo najedliśmy się strachu co niemiara. Polska jest wyjątkowo uzależniona od rosyjskiego gazu – ok. 60 proc. surowca kupujemy od Gazpromu.

Lutowy incydent miał pewną zaletę – uświadomił wszystkim, że niebezpieczeństwo nie jest wydumane i trzeba myśleć, jak przynajmniej częściowo uniezależnić się od rosyjskiego dostawcy. Znów odżyła sprawa forsowanego przez szefa Bartimpeksu Aleksandra Gudzowatego rurociągu Bernau–Szczecin, krótkiego łącznika, który spinałby polski i niemiecki system gazowy. Polski państwowy dystrybutor gazu PGNiG wyraził zainteresowanie tym projektem.

To nie jedyny pomysł dywersyfikacji, PGNiG ma ich dziesiątki. Projektowane gazociągi przecinają mapę Polski wzdłuż i wszerz. Prowadzą ze wszystkich kierunków, ze Skandynawii, krajów nadbałtyckich, są pomysły łączenia Polski ze Słowacją, Czechami, sprowadzania gazu statkami (choć nie mamy odpowiednich instalacji portowych). Wszystko to wydaje się jednak mało realne, bo inwestycje w rurociągi są niezwykle kosztowne i nie wiadomo, kto miałby je finansować. Jeśli mają być traktowane jako normalne przedsięwzięcia biznesowe, muszą mieć uzasadnienie ekonomiczne, a my przecież na 20 lat zakontraktowaliśmy właśnie gaz z Rosji. Może więc należałoby je potraktować tak jak zakup myśliwców F-16 – jako inwestycję w bezpieczeństwo państwa? Tylko skąd wziąć na to pieniądze?

Szczęśliwie poza gazem nasze uzależnienie od rosyjskich dostaw surowców nie jest tak wielkie.

Polityka 11.2004 (2443) z dnia 13.03.2004; Gospodarka; s. 36
Reklama