Archiwum Polityki

Taniec na rurze

Wojna o Orlen zepchnęła w cień kryzys rządowy. Węgrzy i Rosjanie, polskie służby specjalne i Jan Kulczyk, minister skarbu, premier i prezydent, SLD i opozycja – już wszyscy prowadzą wokół Orlenu jakieś gry. Wydaje się ważniejsze, kto będzie rządził koncernem naftowym niż Polską.

Orlen jest strategiczną spółką dla każdej rządzącej ekipy. Po objęciu władzy wszystkie starają się jak najszybciej obsadzić najważniejsze stanowiska w koncernie swoimi ludźmi, a kiedy szykują się do odejścia, myślą, co zrobić, by jak najdłużej utrzymać wpływy. Tak było w 2001 r., kiedy ku upadkowi chylił się rząd AWS, tak jest teraz, gdy swoich dni dożywa ekipa Leszka Millera.

Już w lutym 2002 r. zniecierpliwiony Miller zdecydował się użyć służb specjalnych do usunięcia ze stanowiska awuesowskiego prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego, bo ten fotel należał się jego człowiekowi Zbigniewowi Wróblowi. Dziś natomiast myśli, jak uchronić Wróbla przed losem Modrzejewskiego. Temu właśnie służą porządki kadrowe, od których swe urzędowanie rozpoczął obecny minister skarbu Zbigniew Kaniewski. Miał jednak pecha, bo w tym samym czasie wybuchł skandal wywołany rewelacjami Wiesława Kaczmarka na temat okoliczności zdymisjonowania Modrzejewskiego. Zwiększyło to czujność posłów. Zażądali od ministra wyjaśnień, ten zaś nie umiał się sensownie wytłumaczyć.

Tymczasem Kaniewski sprząta po poprzednikach. Spora część rad nadzorczych w spółkach, w których akcjonariuszem jest Skarb Państwa, została wyłoniona spośród ludzi dobranych jeszcze przez Wiesława Kaczmarka. W resorcie panuje przekonanie, że były minister zachował spore wpływy w gospodarce. Dzięki swym ludziom wie więcej, niż powinien, i może wpływać na bieg wydarzeń. Jest więc niebezpieczny, zwłaszcza po tym, co zrobił premierowi.

W Orlenie wymiana była szczególnie pilna ze względu na konflikt wokół osoby prezesa koncernu Zbigniewa Wróbla. Po kilku skandalach związanych m.in. z podejrzeniami o manipulowanie kursem akcji i niejasnymi transakcjami część członków rady nadzorczej zaczęła nalegać na odwołanie prezesa.

Polityka 17.2004 (2449) z dnia 24.04.2004; Temat tygodnia; s. 20
Reklama