Archiwum Polityki

Atak wiesiołkiem

Mamy towary, które już stają się przebojami na unijnym rynku. Choćby naturalne leki i lecznicza żywność.

Na aronoxie, świetnym naturalnym wymiataczu wolnych rodników (powodują raka), pierwsi poznali się Japończycy. Zamierzają go także kupować Niemcy i targują się właśnie, ale nie o cenę. Chcą sprzedawać go pod własną marką. Marek Serafiński, wiceprezes Agropharmu w Tuszynie pod Łodzią, nie zamierza jednak ustąpić.

Najwyższa pora zacząć lansować na świecie Agropharm, bo przecież takich światowych przebojów już teraz mamy kilka – zapewnia Serafiński. Należy do nich oeparol, czyli olej z wiesiołka, najdroższy na aptecznych półkach, wypełnionych przez wiesiołkowe olejki konkurentów.

Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska, mówi, że mimo ceny popyt na polski oeparol przewyższa podaż. Jego wysokiej jakości wytwórca pilnuje od samego początku.

Agropharm ma własne plantacje, na których rośnie oryginalna firmowa odmiana tego chwastu. Z jego ziaren jako jedyny na świecie tłoczy olej na zimno. Metoda jest mało efektywna, gdyż sporo oleju pozostaje w makuchach, które plantatorzy wiesiołka chętnie zabierają z powrotem na paszę. Ale to właśnie dzięki niej produkt osiąga najwyższą jakość, nieporównywalną z produktami konkurentów. Dlatego też może być sporo droższy. Na razie kupują go zamożniejsi. Niedawno aż dziewięć ton polskiego oleju z wiesiołka, doskonale leczącego m.in. stany zapalne i różnego rodzaju egzemy, pojechało do Danii. Wkrótce będą go u siebie sprzedawać także Szwedzi, którzy z wpuszczeniem oeparolu na własny rynek nie chcieli czekać do rozszerzenia Unii, gdy znikną uciążliwe bariery związane z rejestracją. Od maja przed wiesiołkiem otwierają się apteki dwudziestu pięciu krajów zjednoczonej Europy. Agropharm tylko na to czeka.

Cis leczy raka

Polski Agropharm nie zamierza kopać się z koniem, czyli wchodzić w drogę wielkim międzynarodowym koncernom farmaceutycznym.

Polityka 17.2004 (2449) z dnia 24.04.2004; Gospodarka; s. 38
Reklama