Jeśli nie masz pracy i pieniędzy, słuchasz punk rocka, podoba ci się Che Guevara, gardzisz policjantami, ubierasz się w demobil, nie jadasz mięsa, tęsknisz za barami mlecznymi, bank odmówił ci kredytu, czekasz, aż LPR połączy się z Samoobroną, a George Bush wyzyskuje (*niepotrzebne skreślić) – prawdopodobnie jesteś polskim alterglobalistą.
Nikt nie potrafił wejść w manifestację tak jak Piotr Ikonowicz, były poseł z PPS. Pięści w górę, marszowy krok, dudniący chodnik, Międzynarodówka na sygnałówce i powiewające sztandary, a na jednym z nich el commendante Che. Ikonowicz wchodził, a długowłosy student ukrzyżowany na drewnianym logo dolara jakby bladł i tracił posmak inteligentnego żartu. W globalnym świecie zwycięża ten, kto potrafi przyciągnąć media, a do Ikonowicza pobiegli wszyscy fotoreporterzy.
Polityka
19.2004
(2451) z dnia 08.05.2004;
Temat tygodnia;
s. 19