Trudno nie dać się uwieść autorskiemu hasłu Forum: jesteśmy zaangażowani dla poprawy stanu świata. Ale szlachetne hasła nie wystarczą.
Złośliwi komentują, że Forum w Davos to spotkanie, na którym miliarderzy mówią milionerom, jak powinna żyć klasa średnia. Może jednak sytuacja się zmieniła, skoro w tym roku słuchano z powagą także Grety Thunberg.
Australijski busz płonie, ale ustępuje miejsca na czołówkach Forum Ekonomicznemu w Davos. Kryzys klimatyczny to jeden z głównych tematów, a Greta Thunberg i Donald Trump to najbardziej spektakularni goście konferencji.
Forum Ekonomiczne w Davos to pomieszanie targowiska próżności z poważną refleksją nad stanem świata. Do kurortu zlatują najbogatsi i najbardziej wpływowi ludzie. W tym roku spróbują zmierzyć się z problemami, które powodują, że świat wymyka się im (i nam) spod kontroli.
Czy premier dostał nagrodę dlatego, że jest premierem? Czy dlatego, że chciałby nim pozostać po wyborach?
Polska pod rządami PiS jest raczej solidarna z obecną polityką USA niż z dyplomacją UE. Nie tylko w kwestii bliskowschodniej.
W tym roku, choć przyjeżdża do Davos prawie 50 szefów państw i rządów, tych, którzy najbardziej nas obchodzą, nie ma.
Forum w Davos zwyczajowo załamuje nad czymś ręce i z reguły martwiono się tam kwestiami technicznymi, np. kondycją rynków finansowych.
Dobrze, że prezydent i premier szukają w Davos sojuszników, tylko czemu wcześniej żyrowali działania, które utrudniają ich znalezienie?