Archiwum Polityki

Tunel bez światła

Niestety, dopiero śmierć Jacka Kaczmarskiego pozwoliła spojrzeć na nowo na jego pisarski dorobek i wydobyć to, co w jego pieśniarskiej i poetyckiej twórczości pozostawało dotychczas raczej na marginesie uwagi czytelników i słuchaczy. Chodzi o problematykę egzystencjalną, tragizm losu ludzkiego, ciemne piękno życia, wreszcie o dramat artysty. Był bowiem Kaczmarski poetą samoświadomym, autoironicznym i nadzwyczaj dojrzałym w lirycznych obserwacjach człowieczej doli i niedoli. Nawet jego słynne i śpiewane masowo „Mury” to przecież utwór o samotności i zdystansowaniu artysty, a nie o rewolucyjnych porywach tłumów w imię wolności.

„Tunel”

– pierwszy i zarazem ostatni tomik czysto poetycki Kaczmarskiego – przynosi przede wszystkim takie teksty, które to nowe spojrzenie na artystę ugruntują. Dominują w tej książce utwory, które koncentrują się na opisie życia w jego jednostkowym, nierzadko prywatnym czy autobiograficznym wymiarze („Oda do Nieodgadnionej”, „O pożytkach z pewnej rasy”, „Oda do mego [wstydliwego] księgozbioru”). Jacek Kaczmarski nie byłby oczywiście sobą, gdyby opuściła go werwa publicystyczna i gdyby zrezygnował z możliwości komentowania życia publicznego. Miłośnicy społeczno-politycznego temperamentu artysty znajdą więc w „Tunelu” nadzwyczaj zresztą sarkastyczne komentarze do współczesnej rzeczywistości, jednak takie utwory nie stanowią o wymowie książki.

Mimo całej grozy sytuacji, napiętnowanej terminalną chorobą, czyniącą coraz większe postępy, Kaczmarski jawi się w swej książce jako admirator i piewca życia w doczesnym, zmysłowym i estetycznym kształcie. Człowiek, według niezbyt wierzącego w istnienie pośmiertne („Tunel”) poety, spełnia się bowiem tu i teraz – w zachwytach, miłości i cierpieniu.

Polityka 19.2004 (2451) z dnia 08.05.2004; Kultura; s. 53
Reklama