Archiwum Polityki

Czarodzieje z Aten

Przed igrzyskami w Atenach ciągle piętrzą się problemy: zagrożenie terrorystyczne, opóźnienia budowlane, chaos komunikacyjny. Ale są jeszcze drobiazgi, które mogą się okazać równie wielkim wyzwaniem. Szanowni państwo, pozwólcie, że zajmiemy się banalnym problemem kanalizacji.

Prawie cały rozwinięty świat spuszcza razem z wodą zużyty papier toaletowy, a w Grecji wrzuca się go najczęściej do pojemnika przy muszli klozetowej. Z nienaukowego rozeznania problemu wynika, że dla wielu zagranicznych gości to nieumyślnie proekologiczne zachowanie będzie całkowitym zaskoczeniem. Tak, trafiają się ostrzeżenia. Ale zdecydowana większość właścicieli obiektów chyba nie dostrzega czającej się katastrofy.

Dziesiątki milionów nieprawidłowych spuszczeń wody to śmiertelne zagrożenie dla starożytnego systemu kanalizacyjnego Aten. Choć może nieco młodszy od Akropolu, domaga się on jednak rozpaczliwie modernizacji. Pamiętając, jak skutecznie turyści zdołali już zablokować bardziej nowoczesne urządzenia wskutek swych rozrzutnych poczynań w toalecie, strach pomyśleć, co czeka miasto podczas olimpiady.

Inna wielka niewiadoma to wydolność instalacji elektrycznych w konfrontacji z niefrasobliwością gości, sięgających po najrozmaitsze cacka techniki, i z sierpniowym szczytem w używaniu klimatyzacji. Do tych nieszczęść dochodzą inne wyzwania. Wybudowano wiele imponujących obiektów sportowych, nowy port lotniczy i szerokie szosy, ale mnóstwo wysiłku poszło na kosmetykę mającą głównie wartość propagandową: wystawy, tablice informacyjne, opisy igrzysk starożytnych. W rezultacie nie ukończono jeszcze budowy wielu obiektów olimpijskich, o czym niemal bez przerwy dyskutuje się w greckich mediach.

Grecy słyną z leżenia do góry brzuchem niemal do ostatniego momentu i gorączkowego pośpiechu w ostatniej chwili – mówi Kostis Chlouverakis, lekarz i literat. – Decyzja o olimpiadzie zapadła w 1997 r., ale latami nie robili niczego. No i naturalnie nie są gotowi.

Budowie metra ateńskiego, rozpoczętej w latach 80.

Polityka 19.2004 (2451) z dnia 08.05.2004; Społeczeństwo; s. 92
Reklama