Archiwum Polityki

Niegrzeczna telewizja

O holdingu ITI zrobiło się ostatnio głośno: kupił piłkarską Legię Warszawa i festiwal piosenki w Sopocie, sprzątnął sprzed nosa TVP pojedynek Gołoty, a kolejny program TVN naraził się Radzie Etyki Mediów. Kiedy grupa Polsatu skupia się na interesach finansowych, a TVP po zmianie prezesów zajęta jest własnymi sprawami, telewizja TVN, okręt flagowy ITI, zajmuje pozostawioną przestrzeń. Mariusz Walter wyrósł na prawdziwego medialnego magnata.

TVN to w dużym stopniu autorskie dzieło Mariusza Waltera, wiceprezesa Grupy ITI. W środowisku krąży powiedzenie, że Polsat powstał z miłości do pieniędzy, a TVN z miłości do telewizji. Zygmunt Solorz, twórca i właściciel Polsatu, jest biznesmenem, dla którego prowadzenie stacji telewizyjnej jest jednym ze sposobów mnożenia środków. Wokół telewizji buduje grupę finansową (bank, towarzystwo emerytalne), a dziś zaabsorbowany jest bardziej ryzykowną inwestycją w upadający Elektrim niż przyszłością swojej stacji.

Polsat nie zdołał sobie wyrobić wyraźnego wizerunku i choć przyciąga sporą widownię, specjaliści od reklamy kręcą nosami. To w sporej części mieszkańcy wsi i małych miast, nie najlepiej sytuowani, czyli marna grupa docelowa dla reklamodawców. Na Polsacie mści się polityka robienia programu najmniejszym kosztem – emitowania programów z muzyką disco polo i filmów klasy B. Dziś gdyby nawet zaczęli puszczać filmy Felliniego, długo nie poprawią swojej marki.

Tymczasem Mariusz Walter tworzył TVN trochę na przekór ekonomicznym realiom. Miał jednak tę przewagę nad Solorzem, że wiedział, jak się robi dobrą telewizję. Był przecież w latach 70. w TVP twórcą i redaktorem naczelnym „Studia 2”, czegoś, co można by dziś nazwać formatem telewizyjnym: nadawanego w weekendy i prowadzonego na żywo całodziennego widowiska. „Studio 2” cieszyło się olbrzymią popularnością. W zespole Waltera pracowało wielu znanych twórców, m.in. Wojciech Mann, Magda Umer, Tadeusz Sznuk, Walter Chełstowski, Wojciech Pijanowski, Włodzimierz Zientarski (co ciekawe, żaden z nich nie trafił do TVN). Stan wojenny pozbawił Mariusza Waltera pracy w TVP i być może to doświadczenie sprawiło, że tworząc własną telewizję chciał się zmierzyć nie z komercyjnymi rywalami, ale właśnie z TVP.

Polityka 20.2004 (2452) z dnia 15.05.2004; Gospodarka; s. 40
Reklama