Polskie gazety cytują media słowackie, słowackie powołują się na polskie. W obu krajach krąży ta sama wersja: trzech powiązanych ze słowacką mafią biznesmenów, bracia Ivan i Vladimir Klepanec oraz Emil Sekel, wyprowadziło z Fabryki Wagon w Ostrowie Wielkopolskim (dawne ZNTK) ponad 11 mln zł. Obywatele słowaccy poprzez dwie zarejestrowane w Szwajcarii spółki oraz jedną z Warszawy przejęli w 2001 r. większościowe akcje Fabryki Wagon SA. Szybko doprowadzili tę spółkę do ruiny. Pieniądze wyprowadzali do Szwajcarii, zawierając niekorzystne dla Wagonu umowy na dostawy materiałów, świadczenie usług marketingowych i windykację należności.
Sądy dwóch instancji nie zastosowały wnioskowanego przez prok. Milana Danielewicza z Ostrowa aresztu, bo uznały, że materiał dowodowy jest za słaby. Podejrzanym oddano paszporty. Klepancowie i Sekel zapłacili kaucję (w sumie 4 mln 400 tys. zł), zobowiązali się stawiać na wezwania i wyjechali z Polski. Opinia publiczna wydała werdykt: Słowacy uciekli. Gdzie są? Nie wiadomo. Bratysławski dziennik „SME” napisał, że nie można do nich dotrzeć, bo przebywają poza Słowacją.
Kto ich ściągnął?
Trnava, 60 km od Bratysławy, należący do firmy Autocomodex (jej udziałowcem jest Vladimir Klepanec) salon Volkswagena przy ulicy Nitrzańskiej 1. Emil Sekel podjeżdża Jeepem Grand Cherokee. Następny etap – hotel Dream w centrum miasta. W salce dla specjalnych gości czeka Vladimir Klepanec. Sekel do grudnia 2002 r. był prezesem zarządu zakładu w Ostrowie, Klepanec zaś do niedawna przewodniczył radzie nadzorczej fabryki.
Mówią, że wcale nie uciekli. Stawiają się na wszelkie wezwania prokuratora (potwierdza to prok. Milan Danielewicz z Ostrowa), są do dyspozycji sądu. Zgodzili się na spotkanie z reporterami „Polityki”, ale zanim rozmowa się zacznie, Emil Sekel stawia warunek.