Bohater powieści Marka Ławrynowicza „Pogoda dla wszystkich” – człowiek bez imienia i nazwiska – budzi się pewnego dnia na parkowej ławce i niczego nie pamięta ze swojej przeszłości. Życzliwość innych ludzi sprawia, że trafia na oddział neurologiczny, a później – z diagnozą amnezji – do szpitala psychiatrycznego. Spotyka tam nieszczęśliwych introwertyków, ludzi celowo uciekających od otwartej społeczności, lekarza przekonanego o bezcelowości własnych metod leczniczych, znerwicowanych artystów i nieszczęśliwych naukowców. Po pewnym czasie Jan Sierpień – takie nazwisko przybrał bohater w rozpaczliwej nadziei odnalezienia własnej przeszłości – trafia do programu „Zagubieni, zaginieni, poszukiwani”. Wprawdzie nie znajduje się nikt, kto rozpoznałby Jana, za to zostaje on zaangażowany w kampanię prezydencką. Jan Sierpień ma bowiem dwa niepowtarzalne atuty – niezwykle szczery, ujmujący uśmiech i brak przeszłości. A dla kandydata na prezydenta, którego hasłem wyborczym są słowa „Niech żyje przyszłość!”, są to atuty bezcenne. W tym momencie rozpoczyna się błyskotliwa, choć krótka kariera Jana Sierpnia.
Nietrudno w „Pogodzie dla wszystkich” odnaleźć słabo zresztą zakamuflowane skrawki polskiego życia politycznego z początku lat 90., typowe elementy polskiej obyczajowości, kultury i mentalności, barwne opisy działań prominentnych działaczy politycznych, karierowiczów, ludzi ze świata mediów i reklamy. Wkraczający w ten świat Jan Sierpień nie potrafi uchwycić zasad i praw nim rządzących. Wszechobecny cynizm, blichtr i drapieżna rzeczywistość początku lat 90. przeraża go: nie akceptuje jej, ale nie mogąc wrócić do minionej epoki staje się więźniem własnej samotności. „Pogoda dla wszystkich” to przypowieść o człowieku, który wypierając się przeszłości utracił tożsamość, a pytania „kim jestem” i „gdzie jestem” pozostały bez odpowiedzi.