W Eurokoszyku przedstawiamy ceny wybranych towarów oraz średnie płace. Policzyliśmy także, ile czego za przeciętne wynagrodzenie można w danym kraju kupić. Dlaczego do naszych porównań wybraliśmy te, a nie inne kraje? Czechy, Węgry i Niemcy odwiedzamy najczęściej. Dwa pierwsze wchodzą z nami do Unii i są na podobnym do naszego poziomie rozwoju. Spośród unijnych mamy w tabeli zarówno kraje najbogatsze (Wielka Brytania i Niemcy) jak i Hiszpanię ze średnią pensją dwukrotnie niższą niż brytyjska. W tle – Stany Zjednoczone, samotne już dzisiaj supermocarstwo, oraz Rosję, sąsiada dla nas ważnego, ale kraju o wciąż potencjalnej tylko sile.
W tabeli posługujemy się średnim miesięcznym zarobkiem netto, mimo że w międzynarodowych statystykach trudno znaleźć takie dane; zwykle podaje się zarobki brutto. Uwzględniliśmy jednak, posługując się bardzo interesującym opracowaniem Wiktora Wojciechowskiego z NBP, opublikowanym w „Rzeczpospolitej”, lokalne obciążenia płac, co pozwala na podanie wynagrodzeń netto, a więc sumy pieniędzy, którą faktycznie rozporządza przeciętny nabywca w danym kraju. Zarobki i ceny przeliczyliśmy – tam gdzie to było konieczne – na euro.
Ceny zostały zebrane w połowie grudnia w stolicach 9 państw przez naszych współpracowników. Informację o tym, ile czego można było kupić za miesięczne wynagrodzenie, podajemy pod cenami.
Towary staraliśmy się wybierać markowe i o ustalonych standardach, tak aby możliwe były porównania. Mamy np. ryż renomowanej firmy, mimo że w sklepach dostępny jest tańszy (w Polsce od 1,05 zł za kg), ale nieznanej w świecie marki. Towary markowe pozwalają porównywać ceny, ale i podrażają zawartość Koszyka. Mogą też dezorientować. Tzw.mrówki z Polski wędrują do Czech po tańsze tam alkohole.