Archiwum Polityki

Łyżeczka pokoju

Ridley Scott w filmie „Królestwo niebieskie” pokazał zderzenia Wschodu i Zachodu w epoce wojen krzyżowych. Nowe, ważne książki autorów izraelskich i palestyńskich pokazują, że ta epoka trwa nadal. Jak może się skończyć?

Arabska recenzentka filmu „Królestwo niebieskie” Amina Elbendary przypomina, że wyprawy krzyżowe rzucają cień wrogości między Wschodem a Zachodem, aż po obecny konflikt arabsko-żydowski i antyterrorystyczną wojnę George’a Busha. Porównuje film Ridleya Scotta z kultowym w świecie arabskim filmem Youssefa Chachine „Saladyn”, nakręconym w Egipcie w 1963 r. jako apoteoza Nassera i fundament nowego arabskiego nacjonalizmu. I odczytuje „Królestwo” jako filmową wizję zderzenia cywilizacji oraz artystyczną reakcję na 11 września 2001 r.

Jej zdaniem Scott dekonstruując bohaterski mit wypraw krzyżowych nie chce go jednak całkowicie utracić. Z jego filmu nie wynika, kto jest najeźdźcą, a kto ofiarą. Saladyn jest pokazany jako zręczny dowódca, równie mało religijny jak jego adwersarz, ale to on jest pozbawiony humanistycznej głębi. Przybysz z Zachodu uczy ciemnych palestyńskich chłopów, jak budować studnię – to kontynuacja izraelskiego mitu o osadnikach zmieniających pustynię w kwitnące ogrody, stwierdza recenzentka „Al Ahram”.

Do historycznych analogii sięga również amerykański publicysta Benjamin Schwarz, który porównuje Izrael z Królestwem Jerozolimy i zastanawia się, czy także przetrwa tylko sto lat: „Historia dowodzi, że wielu problemów nie da się rozwiązać – tego faktu Amerykanie po prostu nie są w stanie pojąć. Trwający już od stu lat konflikt palestyńsko-syjonistyczny to historia dwóch narodów, z których każdy wysuwa równie racjonalnie uzasadniane prawa do tego samego kawałka ziemi; niemal każdy aspekt tej historii skłania do wniosku, że te roszczenia – ze szkodą dla obu narodów, regionu, a być może i całego świata – nie pozwalają na żaden kompromis”.

Nieszczęście uciekinierów

Historyczny kompromis jest koniecznością, twierdził w 2003 r.

Polityka 28.2005 (2512) z dnia 16.07.2005; Kultura; s. 59
Reklama