Archiwum Polityki

Prokurator na służbie

Zatrzymanie pod naciskiem służb specjalnych prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego to jedna z najczarniejszych kart w historii prokuratury III RP. Każdy dzień obrad komisji śledczej powołanej do wyjaśnienia tego zdarzenia coraz wyraźniej odsłania smutną codzienność polskiej prokuratury jako narzędzia w rękach polityków.

Działania samej komisji śledczej i zasiadających w niej parlamentarzystów niejako przy okazji pokazują, jaki jest stosunek polityków do prokuratury. Z jednej strony oburzają się na jej dyspozycyjność, z drugiej, gdyby tylko mogli, uczyniliby z niej jeszcze bardziej bezwolny instrument do realizacji własnych doraźnych celów – jak choćby aresztowanie rękami prokuratorów akt fundacji Jolanty Kwaśniewskiej. Poseł Roman Giertych zapytany, co będzie, jeśli na wezwanie nie stawi się zastępca prokuratora krajowego Kazimierz Olejnik, odpowiedział: Przyprowadzi go kapitan Jarosław Dąbrowski (czyli oficer, który 7 lutego 2002 r. dowodził akcją zatrzymania prezesa Orlenu). Jeśli to był żart, to zabrzmiał złowrogo.

Czy dzisiejszy korpus prokuratorski jest w stanie znieść siłę politycznych nacisków?

Prokuratorów jest w Polsce ponad 5,5 tys. Tylko w tym roku zakończyli oni prawie 739 tys. spraw. Co roku na aplikacje trafia prawie 1500 kandydatów na prokuratorów.

Od czasów PRL nie zmieniło się na pewno jedno: wielu absolwentów prawa trafia do tego zawodu tylko dlatego, że drzwi do pozostałych profesji prawniczych są przed nimi zamknięte. A właściwie wszystkie są lepiej wynagradzane i cieszą się większym prestiżem.

Dystans intelektualny między adwokatami a prokuratorami powoduje, że na salach sądowych stają dziś naprzeciw siebie nierówni przeciwnicy. Przy okazji każdej afery pojawiają się wątpliwości, czy prokuratura jest w stanie udźwignąć skomplikowane sprawy gospodarcze, przestępstwa internetowe, te dotyczące papierów wartościowych, systemu podatkowego. Prokurator Mariusz Gózd z Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, szef związku zawodowego prokuratorów, argumentuje, że na aplikacje prokuratorskie zgłaszają się entuzjaści, którzy gotowi są przez trzy lata pracować za darmo, z niepewnym widokiem na niewielki etat – ok.

Polityka 43.2004 (2475) z dnia 23.10.2004; Kraj; s. 28
Reklama