Archiwum Polityki

Modły o śmierć zdrajcy

Aby dotrzeć do osady Rafiah Yam, trzeba przeciąć tereny palestyńskie. Na punkcie kontrolnym Kasif przy wjeździe do Strefy izraelscy żołnierze chcą wiedzieć, czy podróżny jest uzbrojony. Niebezpiecznie tam – mówi obojętnie jeden z nich.

Ostatni zjazd rządzącej partii Likud zdominowała liczna i ostentacyjna obecność panów w identycznych szarych marynarkach i fryzurach na jeża. Tutejsza ABW po raz pierwszy w historii chronić musiała premiera Ariela Szarona przed emocjami własnych, najbardziej zagorzałych popleczników. Od dnia bowiem, w którym Szaron opublikował plan jednostronnego wycofania się ze Strefy Gazy, groźba zamachu na jego życie stała się bardzo realna. Gdy przypomniał uczestnikom obrad, że nie zamierza się wycofać z decyzji o likwidacji izraelskich osiedli w Strefie Gazy, na sali wybuchło zamieszanie.

Wydarzenia na zjeździe, transmitowane we wszystkich kanałach telewizyjnych w Izraelu, uświadomiły społeczeństwu ponownie i dramatycznie, że w sprawie jednostronnej separacji od Palestyńczyków Ariel Szaron nie ma poparcia przede wszystkim we własnym obozie politycznym. Tego samego dnia dr Dorit Eldar, jedna z założycielek nowego lewicowego ruchu Szuwi (Wróć), powiedziała, że do kancelarii premiera wpłynęło 65 tys. podpisów zebranych przez jej organizację domagającą się natychmiastowego opuszczenia Strefy Gazy. –Żądamy szybkiego działania – mówi dr Eldar. – Zapowiedziany przez Szarona ostateczny odwrót przewidziany jest na maj przyszłego roku; tymczasem niemal co tydzień giną tam ludzie, na ogół nasi synowie służący w wojsku. Nie walczymy o prawa Palestyńczyków; walczymy o życie naszych dzieci.

W przeciwieństwie do Zachodniego Brzegu, Strefa Gazy nigdy nie stanowiła części starożytnego królestwa Salomona; żadne historyczno-religijne sentymenty nie usprawiedliwiają istnienia żydowskich osiedli-wysepek w gąszczu palestyńskich miasteczek i obozów dla uchodźców. (Około 8 tys. żydowskich osadników strzeżonych przez liczne pułki wojska, a dokoła ponad półtora miliona uzbrojonych Palestyńczyków).

Polityka 43.2004 (2475) z dnia 23.10.2004; Świat; s. 52
Reklama