Gdy posłanka SDPL Barbara Cirukidzie do swojego biura poselskiegona ulicy św. Rocha w Białymstoku,czuje się nieswojo. W tymsamym budynku, pod numerem 6, urzędują wojewódzka i miejska organizacjaSLD. Inaczej mówiąc – koledzy i koleżanki z dawnej partii. – Mijamy się bez słowa – przyznaje Ciruk.
Po odejściu z Sojuszu nic nie jest już takie,jak było. Gdy wyborcy posłanki zbłądzą dopomieszczeń zajmowanych przez SLD, nie sąodsyłani pod właściwy adres. SympatykomSDPL Agencja Rynku Rolnego nie przedłużakontraktów. Tuż po rozstaniu posłanka Cirukodruchowo kłaniała się jeszcze kolegom, alegdy nie odpowiadali, zaprzestała.
Sondaże są dla lewicy bezlitosne. Ostatni,wrześniowy, przewiduje w przyszłych wyborachparlamentarnych 9 proc. poparcia dlaSLD-UP. Dla SDPL – zaledwie 5 proc. Z takimwynikiem w następnym parlamencie lewica nie może nawet marzyć o tym, aby stać sięchociaż silną opozycją. Dlatego propozycjaAleksandra Kwaśniewskiego, by w przyszłorocznychwyborach SLD, UP i SDPL wystawiłyjedną wspólną listę lewicy, wolną odskompromitowanych osób, dla SLD jawi sięjako arytmetyczna konieczność. Podskórnie jednak czuć nieufność. Czasem wręcz górujechęć zemsty. Tak przynajmniej widzą tosami zainteresowani.
Pieniądze są dla swoich
Gmina Wilków, powiat Opole Lubelskie,jest obstawiona palami z chmielem jak bawarskawieś. 35–40 proc. krajowego chmielurośnie właśnie tutaj. Mieszkańcy sympatiepolityczne mają rozłożone między lewicęi PSL. Rządzi wójt Grzegorz Teresiński,34-letni politolog po UMCS, człowiek lewicy.Zakładał SdRP, SLD, był szefem powiatowychstuktur partyjnych. W 2002 r. w bezpośrednichwyborach uzyskał 80 proc. poparcia. Problemy gminy zaczęły się z chwilą,gdy Teresiński podjął decyzję o wstąpieniudo SDPL. Władze województwa, gdzie prymwiedzie SLD, nie przyznały gminie środkówna dwie drogi.