Archiwum Polityki

Warszawska Młoda jesień

Przez kilka lat obserwowaliśmy powstawanie nowej, młodej widowni Warszawskiej Jesieni. Tegoroczna edycja dowiodła, że ta widownia już dominuje. Że ma swoich idoli, swoich kompozytorów, wykonawców, a nawet krytyków.

Na towarzyszącej festiwalowi międzynarodowej konferencji narodowych centrów muzycznych studentka muzykologii Agnieszka Dziurzyńska przedstawiła rezultaty badań nad publicznością zeszłorocznej Warszawskiej Jesieni. Na dobre padły wszystkie stereotypy głoszące, że jest to festiwal dla fachowców od muzyki, i to nie dla wszystkich (bo nie wszyscy interesują się twórczością współczesną). Ponad 54 proc. słuchaczy, którzy wypełnili ankietę, nie miało żadnego wykształcenia muzycznego, a prawie 11 proc. – zaledwie podstawowe. Z wykształceniem ogólnym sprawa miała się całkiem inaczej: wśród osób bez przygotowania muzycznego absolwentów wyższych uczelni było aż 64 proc. (licząc z muzykami 60 proc. miało wyższe wykształcenie). Najciekawiej jednak przedstawiała się kwestia wieku: aż 67,4 proc. słuchaczy miało poniżej czterdziestki (w tym 32 proc. w wieku od 22 do 30 lat, a 22,4 proc. – poniżej 21 lat).

Opisane tendencje jeszcze się pogłębiły. Ten mechanizm napędza się już sam: po usłyszeniu lub przeczytaniu zachęcających słów o Warszawskiej Jesieni i jej słuchaczach kolejni ciekawi starają się dotrzeć na festiwal.Na tym polega lans.

Urok wnętrz nietypowych

Młodą – i nie tylko – publiczność przyciągały zwłaszcza wszelkie koncerty we wnętrzach nietypowych, jak kultowe już miejsca na Pradze: Warszawska Wytwórnia Wódek Koneser i Fabryka Trzciny, a także Centrum Olimpijskie nad Wisłą.

Atrakcję stanowiły wszystkie wydarzenia mające związek z szeroko pojętą elektroniką. Przyciągało sacrum. Fama głosiła, że szczególnie warto pójść na koncert w kościele ewangelickim z muzyką m.in. Sofii Gubajduliny i Jonathana Harveya. Ciekawił teatr muzyczny, zwłaszcza że i w tę dziedzinę wkroczyła elektronika – dziś nietrudno stworzyć kameralną operę angażując takie środki jak komputer czy wideo i mając do dyspozycji sprawnych, otwartych na nowoczesność śpiewaków.

Polityka 41.2004 (2473) z dnia 09.10.2004; Kultura; s. 74
Reklama