Archiwum Polityki

Kapitulacji nie było

W skrajnie niekorzystnych warunkach Armia Krajowa wywalczyła korzystny układ z Niemcami, kończący powstanie warszawskie. Jednak słynne zdjęcie generała Komorowskiego z generałem von dem Bachem tuż po zakończeniu negocjacji nadal zmusza do refleksji: co myślał, co czuł wtedy polski dowódca?

Fałszywy komunikat o zgnieceniu „rewolty” w Warszawie podało radio niemieckie już 17 sierpnia 1944 r., niecałe trzy tygodnie po wybuchu powstania. Dzień później, 18 sierpnia, z wezwaniem do kapitulacji powstania wystąpił dowódca sił niemieckich gen. Erich von dem Bach, hitlerowski specjalista od walki z partyzantami. Gen. Tadeusz Bór-Komorowski, dowódca Armii Krajowej, otrzymał list von dem Bacha przez parlamentariuszy niemieckich, którzy pod białą flagą podeszli do pozycji powstańców koło Ogrodu Saskiego. W zamian za kapitulację Niemcy obiecywali przyznanie praw kombatanckich powstańcom, czyli potraktowanie ich nie jako bandytów, lecz żołnierzy przeciwnika, którym przysługują prawa jeńców wojennych. Odmowa kapitulacji równa się zagładzie miasta – groził von dem Bach. Dowódca Armii Krajowej nie odpowiedział na ultimatum nieprzyjaciela.

W tym samym czasie daleko od objętej ciężkimi walkami Warszawy toczyła się gra polityczna na najwyższym szczeblu. Premier brytyjski Churchill i prezydent USA Roosevelt zwrócili się do Stalina w sprawie pomocy dla powstańców. Polska była członkiem koalicji antyhitlerowskiej, a radzieckie wojska – w tym walcząca u ich boku 1 Armia Wojska Polskiego – stanęły właśnie na lewym brzegu Wisły. Stalin odmówił, chyba żeby dowódca Armii Krajowej został natychmiast aresztowany. Gen. Komorowski pisał po latach w książce „Powstanie Warszawskie”: „Pomagając stolicy, [Rosjanie] byliby niezawodnie zyskali to, co sobie niby tak bardzo chcieli zapewnić: sąsiedzką przyjaźń i zaufanie do Republiki Sowieckiej. Kiedy patrzyłem na udrękę naszych żołnierzy i na cierpienia ludności, nie miałem najmniejszych wątpliwości, że gdyby Rosjanie byli wtedy wkroczyli do Warszawy, byliby witani jako wybawcy i sojusznicy”.

Polityka 40.2004 (2472) z dnia 02.10.2004; Historia; s. 64
Reklama