O małej, o nieskończenie drobiazgowej rzeczy dziś rozprawiać będziemy, bo o rubryce: hit i kit w „Wysokich Obcasach”, ale też o wielkiej i nieskończenie doniosłej, bo rubryka ta poświęcona jest sztuce. W nr 37 rubryka hit i kit poświęcona jest sztuce teatru i ważne, i godne uwagi (hitowe) przedstawienie jest tam prezentowane następująco:
„Nie Krystian Lupa z połączeniem Czechowa z Rezą, nie ambitni awangardziści z The Wooster Group rozprawiający się z dziedzictwem Grotowskiego. Przebojem tegorocznych Spotkań będzie »Hashirigaki«. Jako kompozytor Heiner Goebbels wymieszał piosenki The Beach Boys z japońskim folkiem. Jako reżyser nie bał się połączyć teatru tańca, recitalu, instalacji, a do wykonania zaprosił szwedzką tancerkę, kanadyjską pianistkę oraz Japonkę grającą na koto. Zaczynają od wnoszenia na scenę kompletnie nieprzydatnych przedmiotów: deski surfingowej, kwiatów, balonów. Opowiadają o tym, że dziś nie można być biernym, że istnieje ten, kto coś robi nawet, jeżeli nie ma to żadnego sensu i że tak naprawdę spędzamy czas na podpatrywaniu, jak inni też coś robią. Może to trochę naiwne, ale za to piękne i dopracowane. Dobry smak i bezpretensjonalny teatralny postmodernizm. Założę się, że posiadanie płyty ze spektaklu Goebbelsa, będzie tej jesieni wyznacznikiem bycia trendy. No i Charlotta Engelkes – zjawiskowa skandynawska piękność, nie tylko doskonała tancerka, ale też piosenkarka. W jej wykonaniu »Caroline, No« jest jeszcze smutniejsze niż w oryginalnym wykonaniu Beach Boysów”.
Recenzję przytaczam prawie w całości, bo przecież żal taką perłę skracać. Jako autor figuruje niejaki Tomczuk. Kto jest Tomczuk – nie mam zielonego pojęcia, ale musi być ktoś znaczny, bo nazwisko Tomczuk ma wielgachnymi literami wybite, bez imienia na dodatek, a wiadomo, że bez imienia tylko geniusze są podawani (np.