Archiwum Polityki

Teoria chłodu

Przypadek Justyny”, najnowsze dzieło niezwykle płodnego (sześć książek w dwa i pół roku!) Tomasza Piątka, to kolejna powieść z nurtu prozy sensacyjno-fantastycznej („Kilka nocy poza domem”, „Bagno”), której akcja toczy się we współczesnej Warszawie. Nie brakuje firmowych motywów tego autora: fascynacji paradoksem, złem, wszelkimi odmianami seksu, a także problemu Boga i religii. Czołowy paradoks powieści sprowadza się do zdania: kochając innych dajemy im całych siebie, czyli całe dobro, które jest w nas, ale i całe zło. Główny bohater i zarazem narrator powieści, „najsłynniejszy polski psycholog”, Andrzej Jacyna jest nieprzyjemny dla otoczenia, przeklina, ekscytuje się filmem o roztrzaskiwanej o skały foczce, raczy nas opisem mordowania kota i na każdym kroku podkreśla, że „nie jest do lubienia”. Nic dziwnego, jest autorem teorii anempatii – chłodu emocjonalnego. Efekt jest taki, że mimo iż autor co kilka stron serwuje nam opis trudnego dzieciństwa i młodości bohatera, szkicuje skomplikowane koleje losu jego rodziny, nic do niego nie czujemy i cała akcja mająca na celu wytłumaczenie przyczyn zagadkowych zgonów osób związanych z niejaką Justyną Jakubowicz interesuje nas w niewielkim stopniu. Chyba zgodnie z duchem teorii anempatii.

Można powiedzieć, że Piątek odniósł sukces jako teoretyk, jednak wszystko ma swoją cenę, tutaj jest nią fabuła. Ostatnie zdanie powieści brzmi: „rozumienie to też forma miłości... zimnej, ale miłości” – tylko czy „zimna miłość” przyciągnie czytelnika powieści sensacyjnej?

Tomasz Piątek, Przypadek Justyny, Wyd. Czarne, Wołowiec 2004, s. 149

Polityka 38.2004 (2470) z dnia 18.09.2004; Kultura; s. 54
Reklama