Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Kto jest dobrym Polakiem

Skoro Czesław Miłosz nie jest dobrym Polakiem zasługującym na pochówek Na Skałce, to kto może dzisiaj liczyć na te zaszczyty? I kto ma ostatecznie rozstrzygać, gdzie kończy się dobry Polak, a zaczyna się już Polak zły?

Jest wprawdzie łacińskie powiedzenie: „O zmarłym tylko dobrze (lub wcale)”, ale u nas łacina od dawna już w zaniku. Po polsku zaś można o zmarłych mówić jak najgorzej. Dzisiaj oburzają spory o miejsce pochówku Czesława Miłosza, lecz przecież w nieodległej przeszłości było kilka pogrzebów nieprzeciętnych rodaków, a każdemu towarzyszyły mniej lub bardziej niesmaczne kampanie i spory.

W świeżej pamięci mamy pogrzeb Jacka Kuronia, któremu nieprzychylni musieli przypomnieć działalność w czerwonym harcerstwie i powszechnie znane sympatie socjalistyczne. Przodował w tym ten sam dziennik, który teraz zajął się weryfikacją polskości Miłosza. Ogólnonarodowa debata poprzedziła pogrzeb pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, nie obeszło się bez wymiany stanowisk w zasadniczej kwestii: zasłużył na Powązki czy nie? Był również pogrzeb Zbigniewa Herberta, którego w ostatnich latach życia przygarnęła prawica, w związku z czym druga strona sceny politycznej potraktowała odejście wielkiego poety nad wyraz wstrzemięźliwie. Zamiast o poezji zmarłego rozprawiano raczej o przywarach jego charakteru.

Scenariusz jest zawsze podobny: człowiek umarł, jest zatem okazja, by zlustrować jego biografię, przypomnieć grzechy młodości, potknięcia w różnych momentach najnowszej historii kraju. I to jest ten polski paradoks: historię mieliśmy pokręconą, pełną zasadzek, a bohaterów chcielibyśmy mieć bezgrzesznych.

Dziwne, że podobnej bezwzględnej cnotliwości nie wymagaliśmy nawet od ulubionych bohaterów literackich, z których przecież większość mogłaby mieć za patrona Szawła przemienionego w Pawła. Nikomu nie przeszkadza, że ks. Robak to zamaskowany hulaka Jacek Soplica albo że ratujący Częstochowę przed szwedzkim potopem Andrzej Babinicz niemało nabroił jako Andrzej Kmicic.

Polityka 36.2004 (2468) z dnia 04.09.2004; Ogląd i pogląd; s. 28
Reklama