Błażej Warkocki wziął udział w dyskusji panelowej na temat „Niezgoda na dyskryminację”, która się odbywała w Starym Browarze. Było miło i przyjemnie do chwili, gdy pojawili się obserwatorzy, prawdopodobnie z Młodzieży Wszechpolskiej. Przysłuchiwali się. Ktoś z nich usilnie fotografował uczestników.
Niezgoda na dyskryminację była jednym z wielu tematów przewidzianych w ciągu ośmiu Dni Równości i Tolerancji. Dyskutowano także o rasizmie i ksenofobii, obojętności wobec niepełnosprawnych, chorych, starych, bezdomnych. Pokazano filmy „Biała Synagoga” i „Święto Sukot”.
Izabela Kowalczyk, historyk sztuki, sądzi bowiem, że są ludzie, którzy nie są w Polsce u siebie. I nigdy dość mówienia o nich. Zakładała w Poznaniu stowarzyszenie Konsola. Należy do niego kilkadziesiąt kobiet, nie za duża grupa. Ale takie grupy są ważne. Są jak zaczyn. Mogą wiele zmienić. Celem Konsoli jest wyrwanie kobiet z marazmu, nakłanianie ich do budowy społeczeństwa obywatelskiego.
Spotykają się, dyskutują, wspierają wzajemnie. Izabela Kowalczyk działa także w Zielonych. Ma ma bowiem utopijne założenie, że rzeczywistość można naprawić, przesunąć ją w lepszą stronę. A w każdym razie trzeba robić takie próby. Bez nich życie byłoby jałowe.
I jeszcze chodzi o szczęście. Poznała swego przyszłego męża, gdy miała 16 lat i od tej pory są razem. Urodziła dwóch synów, najmłodszy pięcioletni, świetne chłopaki. Prowadzi zajęcia ze studentami w Toruniu. Zaczęła habilitację o Matejce, ona – specjalistka od malarstwa nowoczesnego. Lecz kiedy w Rogalinie zobaczyła obraz Matejki „Joanna d'Arc”, uderzyło ją w postaci świętej coś nieoczekiwanego. Wyraża nadzieję. Jest jej symbolem.
Jak żyć bez nadziei, że utopijne założenie o naprawie rzeczywistości może być nieurzeczywistnione?