W stołecznej galerii Zachęta trwa wystawa amerykańskiej rzeźbiarki Louise Bourgeois. Jako że to trudna w odbiorze sztuka, kurator ekspozycji podjął się zadania jej wyjaśnienia w tekście pomieszczonym w katalogu ekspozycji. Oto jak ułatwia widzom kontakt z pracami artystki (dobór cytatów przypadkowy, bo tak napisany jest cały esej): „Elastyczna ontologia stawania się jest raczej inwolucyjna: zakłada swobodne schronienie w utopijnej przestrzeni między regresem a progresem”. Lub: „Jej życie i sztuka to projekt, który zmierza w kierunku polifonicznej podmiotowości o rizomatycznej strukturze. Ta podmiotowość jest nomadyczna, jej geometrię wyznacza mapa skrzyżowań sił i czasoprzestrzennych konfiguracji”. Lub: „Penetrując wielość wejść autobiograficznej kryjówki, podejmuję ryzyko eksperymentu umieszczenia dzieła i życia Bourgeois w antyedypalnych ramach, które rekonfigurują modele pożądania”. Jestem przekonany, że dla widzów snujących się po wystawie te uwagi będą światłem wskazującym drogę w mroku niewiedzy. Bowiem sztuka pani Louise naprawdę jest prosta w odbiorze jak płótna mistrza Matejki, oczywiście jeżeli tylko pamięta się o jej rizomatycznej strukturze, antyedypalnych ramach i inwolucyjnej, choć elastycznej, ontologii.