Archiwum Polityki

Dolna strefa stanów średnich

Wielkie zainteresowanie i oddźwięk w mediach wzbudził opublikowany właśnie opasły raport z badań na temat wpływu reform na warunki i jakość życia. Zaszokował zwłaszcza skrajny pesymizm, z jakim Polacy oceniają swoją sytuację. Wskaźników są setki, zaś problem głęboko ludzki i polityczny zarazem.

Dlaczego tak jest, że nasza sytuacja materialna poprawia się, a nastroje lecą w dół? Dlaczego zadowolenie społeczne jest dziś najniższe od 1994 r.? Czy to wynik wrodzonego malkontenctwa Polaków? Ponad 45 proc. rodzin zadeklarowało wiosną 2000 r., że stałe dochody nie wystarczają im na zaspokojenie bieżących potrzeb. Bez kontekstu to nie jest dobra wiadomość. Ale porównanie jej z wynikami badań z lat poprzednich zmienia obraz sytuacji: w 1993 r. takie deklaracje składało aż 74 proc. ankietowanych, w 1995 r. – 64,5 proc., w 1997 r. – 66 proc. To znaczy, że liczba rodzin, których dochody nie przystają do potrzeb, maleje. Następuje stopniowy awans materialny tych, którzy wcześniej nie umieli się odnaleźć i przystosować do nowych warunków.

Co mu towarzyszy? Spadek zadowolenia z życia. W porównaniu z 1997 r. odsetek „zdecydowanie zadowolonych” z życia zmalał z 11,4 do 8,6 proc., a „raczej zadowolonych” z 62,5 do 58,3 proc. „Raczej niezadowolonych” przybyło z 9,5 do 13,4 proc., a „zdecydowanie niezadowolonych” – z 3,0 do 4,2 proc.

Zadowolenie z sytuacji finansowej własnej rodziny, z poziomu dostępnych dóbr i usług, sytuacji w kraju, perspektyw na przyszłość spadło do poziomu z początków dekady, gdy szok po pierwszej reformie Balcerowicza spowodował dramatyczne załamanie nastrojów. Na pytanie, kiedy respondentowi żyło się łatwiej, przeważały odpowiedzi, że przed 1989 r. (53 proc.), podczas gdy w 1997 r. takie deklaracje składało 45 proc. badanych. Wtedy 21 proc. twierdziło, że obecnie żyje im się łatwiej, dziś – tylko 14 proc.

Czy zdarzyło się coś, co usprawiedliwia takie tąpnięcie nastrojów wczesną wiosną 2000 r., kiedy przeprowadzano badanie? Trwała wtedy huśtawka cen benzyny, Marian Zagórny został skazany za wysypywanie zboża z wagonów w Muszynie, gangsterzy wyznaczyli 25 tys.

Polityka 34.2000 (2259) z dnia 19.08.2000; Wydarzenia; s. 16
Reklama