Jedynie badanie DNA może rozstrzygnąć spór, na co faktycznie zmarł Fryderyk Chopin: na gruźlicę czy mukowiscydozę. Współcześni bonapartyści chcą dowieść, że Napoleon I został otruty podczas internowania na Wyspie Św. Heleny. Jeszcze większą sensacją może zakończyć się dochodzenie, czy królowa Wiktoria, która przeszła do historii jako jedna z największych władczyń świata, była królewskim bękartem i niesłusznie przejęła tron królewski.
Postęp w genetyce sprawił, że biologia i medycyna sądowa stały się równie ważne w badaniach historycznych, jak żmudne analizy zachowanych dokumentów. Biolodzy molekularni próbują wyjaśnić zagadki przeszłości, których dotąd antropologom nie udało się rozwikłać rozkopywaniem grobów i oględzinami resztek szkieletów genialnych twórców i zmarłych w tajemniczych okolicznościach władców. Trzeba tylko uzyskać w miarę dobrze zachowaną próbkę DNA pobraną z kości, włosów lub innych tkanek, np. z zakonserwowanego serca.
Sobowtór Napoleona
Badania przeprowadzone przez Petera Gilla ponad wszelką wątpliwość wykazały, że zwłoki odnalezione w pobliżu Jekaterynburga (we wschodniej części Środkowego Uralu) należą do cara Mikołaja II (1868–1918) i jego rodziny: żony i pięciorga dzieci, rozstrzelanych z rozkazu Lenina w nocy z 16 na 17 lipca 1918 r. Brytyjski badacz porównał DNA uzyskane z próbki krwi księcia Edynburga Filipa, spokrewnionego z carową Aleksandrą – żoną Mikołaja II. Wyjaśnił też, że Anna Anderson, podając się za jego córkę – Anastazję, była zwykłą oszustką. Szczątki całej rodziny ostatniego cara Rosji uroczyście pochowano w Petersburgu w 80 rocznicę mordu.
Potwierdzono też, że odkryta po II wojnie światowej podczas prac budowlanych na terenie Berlina czaszka należy do Martina Bormanna, jednego z najbliższych współpracowników Hitlera.