Archiwum Polityki

Świat i zaświaty

Nie chcemy umierać. Chcemy żyć wiecznie i najlepiej w niebie. Mówią o tym mity i legendy w prawie każdej religii i kulturze. Ale stało się coś, co odcina nas od tego dziedzictwa coraz radykalniej. Pozbywamy się mądrości, która widzi w śmierci dopełnienie życia. A skoro nie widzimy sensu śmierci, coraz trudniej dojrzeć nam sens życia.

Śmierć jest dla nas skandalem. Skazujemy ją więc na wygnanie. Zagłuszamy myśl o niej na tysiąc sposobów. To ludzkie, ale niedojrzałe. „Pamiętam bardzo dobrze, kiedy po raz pierwszy zrozumiałem, że prędzej czy później będę musiał umrzeć. Miałem może dziesięć, może dziewięć lat, dochodziła jedenasta w nocy, a ja leżałem w łóżku. Moi dwaj bracia spokojnie pochrapywali. W pokoju obok cicho rozmawiali rodzice, mama nastawiła radio, które grało do późna, by przepędzić moje nocne strachy. Nagle, w całkowitych ciemnościach, usiadłem na łóżku: ja też umrę! Przyjdzie i na mnie kolej! Nie ma ucieczki! Będę musiał znieść śmierć nie tylko mojej babci i ukochanego dziadka, tak jak i moich rodziców, ale ja, ja sam, będę musiał umrzeć i nie ma na to rady”.

Wielu z nas odnajdzie się w tym wspomnieniu hiszpańskiego filozofa Fernando Savatera zaczerpniętym z jego książki „Proste pytania”. Nie otwarł jej rozważaniami o wolności czy miłości – o ileż atrakcyjniejsze to tematy dla młodych ludzi ruszających na podbój świata – ale rozdziałem o problemie śmierci. Nie, wyjaśnia madrycki myśliciel – to oczywistość śmierci czyni z nas istoty myślące, świadomość jej nieustannej obecności pomaga nam duchowo dojrzewać. Grecy nazwali ludzi „śmiertelnymi”: tylko my mamy świadomość, że umrzemy, zwierzęta ani rośliny tego nie wiedzą, a bogowie, choć mają świadomość, z tym akurat problemem nie muszą się zmagać, bo żyją poza czasem, są wieczni.

My nie jesteśmy wieczni, nie możemy więc poznać wieczności, a tymczasem ta paląca kwestia nie daje nam spokoju. Od tysiącleci stawiamy pytania sobie, mędrcom, kapłanom, artystom i usiłujemy znaleźć jakieś odpowiedzi.

Polityka 15.2001 (2293) z dnia 14.04.2001; s. 82
Reklama