Co zwierzęta wiedzą o ulotności swojego istnienia? Jak żegnają bliskich? Czy mogą odebrać sobie życie? Wciąż nie rozumiemy wewnętrznych światów innych gatunków.
Rozmowa z dr Katarzyną Żak-Jasińską, pediatrą zajmującą się opieką paliatywną, o przeżywaniu ostatnich chwil z dziećmi i szukaniu drogi powrotu do życia po ich stracie.
Żałobne pieśni i zwyczaj czuwania przy zmarłym to nic innego jak terapia. Padają słowa, których człowiek szuka, i odpowiedzi, które potrzebuje usłyszeć – mówi Joo Joostberens, reżyser filmu dokumentalnego „Żegnam cię, mój świecie wesoły”.
Zostawienie jasnych dyspozycji i „ład w papierach” to szansa, by zachować dłuższy niż życie wpływ na codzienność naszych bliskich, na trwanie naszego dorobku i majątku.
Na co dzień o tym nie myślimy, odkładamy na później. Tak jakby spisywanie testamentu miało przywołać śmierć. Gdy jednak nasz czas nagle i drastycznie zaczyna się kończyć, formalności, których nie dopilnowaliśmy, zaczynają ciążyć naszym bliskim. Co zatem zrobić, by w miarę bezproblemowo mogli odziedziczyć to, co im po nas zostanie?
Gdy medycyna przestaje leczyć, zaczyna podtrzymywać. Wola pacjenta nie ma jednak znaczenia, górę bierze strach: lekarzy, polityków, rodzin.
Spokojna śmierć wśród rodziny – nagroda za dobre życie. W szpitalu też może być – opiekowali się do końca. W samotności – wieś zapamięta, że tu leży człowiek biedny.
Ludziom, którzy odchodzą, nie potrzeba dodatkowego ciężaru, tylko tego, żebyśmy ich wsparli duchowo. Powinna być w tym również radość – mówi Aleksandra Kutz, reżyserka filmu dokumentalnego „Jeszcze zdążę”, który towarzyszy kampanii społecznej „Ostatnie chwile szczęścia” organizowanej przez Puckie Hospicjum, partnera naszej akcji „Odchodzić po ludzku”.
Dotknęłam tematu śmierci, żeby chciało się wam bardziej żyć – mówi o filmie „Jeszcze zdążę” jego reżyserka i scenarzystka Aleksandra Kutz.
Wolontariusze w hospicjum towarzyszą chorym do ostatniej chwili. Jak można dobrowolnie wejść do tego świata?