Archiwum Polityki

Księga niedokończona

Kto pamięta trasę tramwajów przecinających mury warszawskiego getta? Albo wie, gdzie mieściły się kawiarnie, w których koncertował Władysław Szpilman? Barbara Engelking i Jacek Leociak na 800 stronach „Getta warszawskiego. Przewodnika po nieistniejącym mieście” odtworzyli obraz funkcjonowania zredukowanej, zamkniętej dzielnicy: od urzędów, restauracji i teatrów aż po losy ocalałych po zagładzie kamienic i murów. To najpełniejsza w polskiej, a być może i w światowej literaturze kronika życia getta.

Jacek Leociak:
Pierwotnie książka miała nosić tytuł „Księga getta warszawskiego” i była pomyślana także w wymiarze symbolicznym – jako summa wiedzy o getcie i żyjących w nim ludziach. Potem narodziła się formuła przewodnika, która sugeruje wędrówkę przez miejsca i czas. W efekcie jest to rodzaj encyklopedii – słownik postaci getta, pojęć i terminów z nim związanych. Książka trzyma się chronologii, ale jest także podzielona na obszary problemowe. Oprócz topografii znajdują się w niej informacje na temat instytucji, służby zdrowia, policji. Opisujemy w wielu wymiarach życie społeczne i kulturalne – rozrywkę, kluby, kawiarnie. Osobno omawiamy akcję deportacji do Treblinki, walkę zbrojną oraz wszystko, co działo się po upadku powstania i likwidacji getta. Relacje, jakimi dysponowaliśmy, pochodzą głównie ze świadectw pisanych i ze zbiorów archiwum Ringelbluma. Badaliśmy też zachowane listy, dokumenty, fragmenty dzienników, fotografie. To zaledwie ułamek wiedzy, która nigdy nie będzie pełna. Ciągle liczymy na uzupełnienia. Na dwa miesiące przed oddaniem książki do druku odnalazły się np. zdjęcia żydowskiej policji. Fotografie znajdowały się w prywatnych zbiorach w Szczecinie, skąd przekazano je do Żydowskiego Instytutu Historycznego. Zdążyliśmy je jeszcze umieścić. Wierzę, że są ludzie, którzy potrzebują tej książki i czekali na nią tak jak ja. Wielu czytelników chce mieć pewność, że sięga po rzecz wiarygodną, a przy tym nie chcą być skazani na tabele i uogólnienia. Tutaj mogą dotknąć losów indywidualnych. „Przewodnik po nieistniejącym mieście” to także ucieczka przed zideologizowaniem historii, przed stereotypami. W przeciwieństwie do wielu innych utworów o podobnej tematyce mówi przede wszystkim o życiu, a nie o wszechobecnej śmierci w getcie.

Polityka 38.2001 (2316) z dnia 22.09.2001; Kultura; s. 54
Reklama