Archiwum Polityki

Człowiek z bloku

Ostry, społecznie zaangażowany film polski składa się dzisiaj przede wszystkim z blokowiska. W czterech pokazanych w Gdyni obrazach, w tym nagrodzonej Złotymi Lwami „Teresce”, życie toczy się w ponurych osiedlach, gdzie rodzi się zło i znikąd nie ma nadziei. Ale bez trudu można wyłowić jeszcze inne pojawiające się regularnie motywy, składające się na pejzaż rodzimego kina początku nowego tysiąclecia.

W blokach mieszkają dzieci gorszej Polski, takie jak Tereska ze wspomnianego we wstępie obrazu Roberta Glińskiego, ale blok pełni też funkcję metaforyczną, jak w dziele debiutanckim Marka Bukowskiego pod znaczącym tytułem „blok.pl”. W barze u Henia wiszą plakaty Unii Europejskiej, ponieważ właściciel jest wielkim zwolennikiem przyłączenia, po osiedlu krąży zboczeniec, a także domokrążca, zaś pewna Zosia nie może się zmieścić w „kultowe” dżinsy. Blok to Polska właśnie. Tylko najmłodszy w stawce reżyserów Przemysław Wojcieszek, autor filmu „Głośniej od bomb”, wymyślił sobie bohaterów, którzy mieszkają w domkach jednorodzinnych – nie żadnych willach, lecz zwykłych chałupach, jakich w małych miasteczkach pełno. Zdaniem początkującego twórcy w tych lokalach żyje się o wiele przyjemniej. Nic dziwnego, że jeden z jego bohaterów woła w chwilach uniesienia: „Tak, k..., lubię ten kraj”. Zobaczmy, co w filmowej Polsce jest do polubienia.

Biznesmeni i bizneswomanki

„Żeby nie te cholerne podatki, tobyśmy już trójkę dzieci mieli!” – wzdycha początkujący biznesmen z „Sieci” Krzysztofa Krauzego, zabierając się w końcu do dzieła. Wcześniej nie potrafił skupić się w łóżku, nic zatem dziwnego, że żona zaczęła powoli tracić cierpliwość. Niby czegoś już się dorobił, ma sklep z wyrobami ceramicznymi, segment i samochód, ale szczęścia w tym bogactwie nie zaznał. Może on się po prostu nie nadaje na biznesmena? Najwyraźniej z branżą zamierza się rozstać biznesmen z komedii Juliusza Machulskiego „Pieniądze to nie wszystko”, marzący o filozofii, w czym jednak przeszkadza mu na razie niefortunny wypadek. Żadnych zahamowań, także seksualnych, nie ma natomiast bohaterka „Ciszy” Michała Rosy, zagrana brawurowo przez Kingę Preis: żyje szybko, żuje gumę, ruga współpracowniczki, a relaksuje się w klubie, szukając szybkich znajomości zakończonych zbliżeniem w łazience.

Polityka 39.2001 (2317) z dnia 29.09.2001; Kultura; s. 53
Reklama