Pod nieobecność Agnieszki Holland, z którą gdyński festiwal się solidaryzował, nagrodzono autorskie filmy w różnych kostiumach mówiące o współczesności. W Gdyni widać było, że nie da się już widzom wciskać propagandowego kiczu.
„Kos” to najgłośniejsza premiera tegorocznego festiwalu w Gdyni. Srebrne Lwy trafiły na ręce Olgi Chajdas za „Imago”, nagrodą specjalną uhonorowano twórców filmu „Chłopi”. W konkursie głównym wzięło udział 16 filmów. Impreza odbyła się w ponurym cieniu awantury o „Zieloną granicę” Agnieszki Holland.
Historia się powtarza i po tylu latach wciąż walczymy o podobne rzeczy – mówi o pokazywanym na festiwalu w Gdyni filmie „Imago” Olgi Chajdas współscenarzystka i odtwórczyni głównej roli Lena Góra.
Nowa szefowa artystyczna festiwalu w Gdyni Joanna Łapińska będzie odpowiedzialna za selekcję najważniejszego w Polsce filmowego konkursu.
Złote Lwy dla „The Silent Twins” Agnieszki Smoczyńskiej, faworyzowany „IO” Jerzego Skolimowskiego bez nagród. A zaskoczeń na 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych było więcej.
Rywalizacja w konkursie głównym była w tym roku bardzo silna – o Złote Lwy walczyli i mistrzowie kina, i debiutanci, w sumie 20 tytułów. Główną nagrodę otrzymała Agnieszka Smoczyńska za film o bliźniaczkach June i Jennifer Gibbons, prawdziwą historię miłości i wykluczenia.
Złote Lwy dla „Wszystkich naszych strachów”, filmu zrobionego w imieniu społeczności LGBT, przeciwko wykluczeniu, to apel w sprawie zakończenia wojny kulturowej w Polsce. Nie jedyny na 46. festiwalu w Gdyni, który – po pandemicznej smucie – okazał się wielkim sukcesem.
Konkurencja okazała się bardzo silna, a w szesnastce filmów prezentowanych w konkursie głównym było aż sześć debiutów. Werdykty zaskoczyły. Platynowe Lwy za całokształt twórczości odebrała Agnieszka Holland, która wystąpiła w Gdyni z ważnym przesłaniem.
Na 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych stawka jest wyrównana, debiuty – szczególnie te kobiece – imponują, a w tematach dominuje bliska przeszłość, w której jednak kino szuka także dzisiejszej Polski.
Program tegorocznego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni jest światełkiem w tunelu – daje szansę na stworzenie nowej narracji, przełamującej szarobury obraz PRL.