Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Złote Lwy dla „Zielonej granicy” Agnieszki Holland. Mnóstwo nagród dla „Dziewczyny z igłą”

Kadr z filmu „Zielona granica” Kadr z filmu „Zielona granica” materiały prasowe
Złote Lwy dla „Zielonej granicy”, Srebrne dla „Dziewczyny z igłą”. Jurorzy w Gdyni w zasadzie pominęli „Pod wulkanem” Damiana Kocura, który ubiega się o polską nominację do Oscarów.

W sobotę wieczorem zakończyła się 49. edycja Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni, który jest konkursem, ale i szerokim przeglądem najnowszych dzieł polskich twórczyń i twórców, tematów, które ich zajmują. Niektóre z filmów miały w Gdyni premierę, inne można oglądać już od jakiegoś czasu. To przypadek m.in. „Zielonej granicy” Agnieszki Holland, która powstała zbyt późno, by wziąć udział w zeszłorocznej imprezie (o filmie było i pozostaje głośno, władze PiS przypuściły na niego bezprecedensowy atak). A także „Białej odwagi” Marcina Koszałki, która też wywołała emocje, bo podejmuje mało znany wątek polskiej (i góralskiej) współczesnej historii. I „Dziewczyny z igłą”, polsko-duńskiej koprodukcji Magnusa von Horna, która zrobiła duże wrażenie m.in. w Cannes.

W Gdyni zaprezentowali się debiutanci (docenieni dodatkowo dzięki nowemu Konkursowi Perspektywy), nowe dzieła pokazali najciekawsi twórcy młodego pokolenia i weterani polskiego kina. Były wśród propozycji dwie biografie (Simony Kossak i Jerzego Kuleja), tu też pierwsze pokazy miał ogłoszony niedawno polski kandydat do Oscara: „Pod wulkanem” Damiana Kocura.

Złote, Srebrne, Szafirowe, Platynowe Lwy

Złote Lwy trafiły do twórców „Zielonej granicy”, przede wszystkim do reżyserki i zarazem producentki Agnieszki Holland, za empatyczne spojrzenie na dramat dziejący się nadal na granicy z Białorusią.

Reklama