Archiwum Polityki

Lekcja martwego języka

Media przypomniały Andrzejowi Majkowskiemu, ministrowi stanu w Kancelarii Prezydenta, że w Marcu 1968 r. padły z jego ust paskudne słowa. Minister znalazł na swoje usprawiedliwienie mnóstwo interesujących argumentów. Że był wtedy młodym (25 lat) i niezbyt mądrym sekretarzem ZMS. Że nie tyle powiedział, co odczytał. Że – o ile pamięta – w ogóle nie myślał tak, jak powiedział (odczytał). Że brakło mu odwagi, żeby nie odczytać. Że „taki był obowiązujący system”. A na koniec – że odbył już morderczy szlak pokutny poprzez ćwierćwiecze pracy na stanowiskach państwowych. Gimnazjaliści uczą się właśnie pod hasłem „charakterystyka postaci” rozpoznawać i nazywać rozmaite cechy i postawy, m.in.: hipokryzję, oportunizm, karierowiczostwo, tchórzostwo. Niestety, na literackich przykładach. Tam bohater z takim kompletem właściwości po zdemaskowaniu zwykle marnie kończy. W życiu realnym, drogie dzieci, karierowiczostwo służy robieniu kariery, oportunizm pomaga nawet niekiedy zmienić poglądy na lepsze, a stare błędy można odpokutować wśród zaszczytów i dostatku. Wzorce etyczne lepiej jednak czerpać z literatury niż od polityków.

Polityka 13.2001 (2291) z dnia 31.03.2001; Komentarze; s. 13
Reklama