Archiwum Polityki

Zasiali mądrale sosnę

Na pomysł sadzenia prywatnego lasu wpadł nie tylko polityk Paweł Piskorski. Także wielu rolników i prywatnych przedsiębiorców. Mniej przy tym liczą na zyski z wyrębu drewna, a bardziej na wyrąb unijnych dotacji.

Rolnik spod Starachowic w województwie świętokrzyskim chce być anonimowy. Na liście największych beneficjentów w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa jest drugi w kraju. Gospodaruje na kilkudziesięciu hektarach niezłych ziem. Prócz tego ma ponad 100 ha niższej jakości. Na nich postanowił zasadzić las. Agencja wypłaciła mu 924 tys. zł dotacji. Leśnicy, którzy nadzorowali sadzenie, mówią o lesie – wzorcowy. Różnorodny, ładnie wpisze się w krajobraz okolic Barycza. Na lepszych glebach wymagające drzewa liściaste: dąb, buk. Na gorszych: brzozy i sosny, te przyjmą się prawie wszędzie. Do tego dla ozdoby gatunki szlachetne: lipa drobnolistna, modrzew europejski.

Całość, 106 ha, czyli ładny kawał ziemi, otoczono wysoką dwumetrową siatką ochronną. Bo – co wie każdy leśnik – największym wrogiem młodników są sarny, jelenie, daniele, dla których wysokie na kilkanaście centymetrów sadzonki to nie lada przysmak. Okazało się jednak, że nie mniejszym wrogiem młodego lasu są okoliczni mieszkańcy. W niektórych miejscach siatkę ukradziono. Znikły też co droższe sadzonki. Leśnicy podejrzewają, że teraz rosną u kogoś w gospodarstwach.

O tym, że dzięki dotacjom na lesie można zrobić interes,

cała Polska dowiedziała się, gdy „Dziennik” opisał niejasne interesy Pawła Piskorskiego (byłego już polityka Platformy Obywatelskiej), które rozkręcił na Pomorzu. Europoseł, przed kilkoma laty prezydent Warszawy, za 1,25 mln zł wykupił 320 ha ziemi po upadłych PGR. I przeznaczył je pod zalesianie. Poseł Piskorski przekonywał, że tam, gdzie strumyk płynie z wolna, będzie chciał odnaleźć spokój i wyciszenie od świata polityki (a to mu się przyda, bo nie potrafił przekonująco wytłumaczyć, skąd wziął pieniądze na te inwestycje). W efekcie został usunięty z partii.

Polityka 22.2006 (2556) z dnia 03.06.2006; Gospodarka; s. 40
Reklama