Archiwum Polityki

Wojna gazet, wojna światów

Dwa potężne koncerny medialne Agora i Axel Springer zwarły się w starciu na dzienniki. Pojedynek „Gazeta Wyborcza” kontra „Dziennik” jest czymś więcej niż zwykłą rynkową grą. „Gazeta Wyborcza” nigdy nie ukrywała poczucia misji. „Dziennik” deklaruje, że chce przełamać jej monopol na nadawanie tonu opinii publicznej.

Tak zażartej walki wydawców jeszcze w Polsce nie było. Możnaby z niej zrobić fabułę Z wątkami szpiegowskimi. Axel Springer, ściągając dziennikarzy do projektu nowego „Dziennika”, kusił ich zawrotnymi zarobkami. Na kilka tygodni przed debiutem ktoś wyniósł makietę nowego pisma, którą ujawnił branżowy miesięcznik „Press”. W tym samym czasie „Gazeta Wyborcza” odświeżyła szatę graficzną jakby pod „Dziennik”. Na cztery dni przed debiutem „Dziennika” Agora obniżyła cenę „Gazety Wyborczej” z 2,80 zł do poziomu 1,50 zł, planowanego przez „Dziennik”. W końcu w ruch poszły słowa. Agora witała „kuzyna zza Odry” i przypominała bitwę pod Grunwaldem, czyniąc aluzje do niemieckiego kapitału koncernu. Springer nie pozostawał dłużny: mówił o agresji konkurenta i szydził z porażek: zamknięcia tabloidu „Nowy Dzień” i magazynu „Wysokie Obroty”.

Oficjalnie jest jeszcze w miarę poprawnie. Obie strony zgadzają się, że walka konkurencyjna jest naturą rynku. Zaraz jednak Florian Fels, prezes Axel Springer Polska, dodaje: O ile redakcja „Dziennika” koncentruje się na dostarczaniu czytelnikom najbardziej aktualnych informacji i najszerszego spektrum opinii, jeden z naszych konkurentów, „Gazeta Wyborcza”, zdaje się raczej koncentrować swoje wysiłki na niezwykle emocjonalnych atakach na „Dziennik”.

Piotr Pacewicz, wiceszef „Gazety”, odpiera zarzuty: Gdyby prześledzić liczbę wzajemnych odniesień, to w „Gazecie Wyborczej” jest ich bardzo mało. To prawda, „Gazeta” najczęściej pastwi się, niejako zastępczo, nad „Faktem”, tabloidem wydawanym przez Springera.

Polityka 23.2006 (2557) z dnia 10.06.2006; Temat tygodnia; s. 20
Reklama