Archiwum Polityki

Ogon, dawniej tygrys

Rok 2002 będzie drugim z kolei, w którym bogaty świat nam ucieka, a uboższe kraje z powodzeniem nas doganiają. Polska z tygrysa lub, jak woleli niektórzy, z gospodarczego orła szybko zmieniła się w żółwia.

Wygląda na to, że o 6–7-proc. wzroście sprzed kilku lat możemy na długo zapomnieć. W ubiegłym roku zwolniła cała gospodarka światowa, ale nasze hamowanie było wyjątkowo gwałtowne. Z 4-proc. dynamiki PKB (produktu krajowego brutto) w 2000 r. zjechaliśmy do około 1 proc. Zwiększył się tym samym nasz dystans wobec Unii Europejskiej, która zanotowała wzrost o 1,5 proc. Jeszcze gorzej wypadliśmy na tle innych krajów kandydujących do Unii, w których średnie tempo rozwoju gospodarczego sięgnęło 3,1 proc. Było więc trzykrotnie wyższe niż u nas. Maruderami pozostaniemy i w tym roku. W projekcie budżetu wicepremier i minister finansów Marek Belka założył ledwie 1-proc. wzrost PKB. Wprawdzie niektórzy analitycy przewidują, że będzie on o ułamki procenta wyższy, ale doświadczenie wskazuje, że nasi ministrowie finansów nigdy nie byli przesadnymi pesymistami w tych proroctwach, można więc chyba zaufać prof. Belce, że wie, co mówi.

A jeśli tak, to znaczy, że mamy przed sobą kolejny stracony rok, w którym zamiast doganiać Unię (skorygowane już w dół tempo wzrostu ma tam wynieść 1,5–1,6 proc.), będziemy się od niej oddalać. Niestety, z coraz większej odległości oglądać będziemy też plecy kolegów maszerujących z nami do UE. I nie tylko ich.

Rosja, do niedawna symbol gospodarczego kryzysu i anarchii, najgorsze ma już chyba za sobą. Po ubiegłorocznym 5,5-proc. wzroście (przewidywano 4 proc.), w tym roku prognozuje się około 4 proc. Spośród państw kandydackich Czechy i Węgry, z którymi z dużą dozą dobrego samopoczucia zwykliśmy się najczęściej porównywać, mają za sobą udany gospodarczo rok, a w tym odskoczą od nas jeszcze bardziej. W obu krajach przewiduje się przynajmniej 3,5-proc. wzrost PKB, czyli ponadtrzykrotnie wyższy niż u nas. Naszym południowym sąsiadom, a tym bardziej nam, daleko jednak do tegorocznego lidera.

Polityka 3.2002 (2333) z dnia 19.01.2002; Gospodarka; s. 57
Reklama