Archiwum Polityki

Świadomość ryjka

„Żadna z ludzkich próżności nie brała silniej we władanie wyobraźni niż pragnienie posiadania portretu” – uważał amerykański pisarz Nathaniel Harthorne. Dziś próżności nie brakuje, ale nie starcza już wyobraźni. Polakom na ogół wystarczają zdjęcia z rodzinnych uroczystości. Są jednak i tacy, którzy pragną własnego wizerunku na płótnie, i to w wykonaniu wybitnego artysty.

Czymże byłaby historia sztuki bez portretu? Bez utrwalonej na płótnie Mony Lisy, Olimpii, Mai, Agnolo Doniego, papieża Leona X i Innocentego X, doktora Gacheta. Bez wizerunków własnych Rembrandta, Dürera i Dalego. Bez twarzy z obrazów Vermeera, El Greca, Modiglianiego czy Bacona. A w Polsce bez pysznych autoportretów Malczewskiego, szalonych podobizn Witkacego, wyśmienitych fizjonomiiuchwyconych przez Krzyżanowskiego, Michałowskiego, Wyspiańskiego. Słynny romantyczny krytyk John Ruskin uważał wręcz, że wszystkie najlepsze obrazy wielkich szkół są portretami.

Daremnie dziś wypatrywać w malarstwie polskim wielkich szkół i może dlatego też daremnie wypatrywać bogactwa portretów. Całe malarstwo zepchnięte zostało na margines życia plastycznego, a portrety – na margines tego marginesu. Konkretne twarze pojawiają się w twórczości wielu współczesnych malarzy. Ale tylko nieliczni artyści próbują jeszcze uchodzić za zawodowych portrecistów, usiłują utrwalać współczesny „Polaków portret własny”.

Krajową rekordzistką jest chyba Hanna Bakuła. Szacuje, że namalowała około dwóch tysięcy portretów, ale – jak na prawdziwą artystkę przystało – nie prowadzi ich ewidencji. Pierwszy, raczej pechowy, powstał jeszcze na studiach. Przedstawiał właścicielkę budki z bazaru Różyckiego. – Założyła na siebie kilka kilo biżuterii, bo sądziła, że dzięki temu będzie wyglądać jak księżna. Niestety, w żaden sposób nie dało się jej w księżnę przemienić, więc zostałam bez honorarium, ale za to z portretem – wspomina Bakuła.

Kilkaset, z tego sporo w Niemczech, gdzie ma wiernych klientów, namalował natomiast poznański artysta Andrzej Okińczyc. Ostatnio Adama Hanuszkiewicza. Krytyk sztuki Janusz Marciniak uznał Okińczyca za jednego z najwybitniejszych portrecistów w Europie.

Polityka 51.2001 (2329) z dnia 22.12.2001; Kultura; s. 68
Reklama