Archiwum Polityki

W pogoni za obiadem

Piękna wizja raju według Izajasza, w której wilk mieszka z barankiem, lampart leży z koźlęciem, a lew pożywia się plewami, jest nieskończenie odległa od rzeczywistości. Niemal od zarania jedne organizmy karmią się kosztem drugich. Nie ustają pogonie i ucieczki. Trwa ewolucyjny wyścig zbrojeń, w którym obie strony doskonalą swoje strategie. Śmierć jest warunkiem życia, wpisanym w porządek natury.

Dzieciom oglądającym filmy przyrodnicze bardzo trudno zrozumieć, że śliczna mała antylopa musi zginąć, żeby śliczne małe lwiątka nie umarły z głodu; że świat zwierząt to ogniwa łańcucha pokarmowego ofiar i drapieżników, związanych ze sobą w nierozerwalny sposób. Słowo drapieżnik zwykle przywodzi na myśl afrykańską równinę, ryk lwów, chichot hien i tętent uciekających stad. Ale ten dramat rozgrywa się wszędzie, mimo że nie zawsze widać go gołym okiem. W spokojnych i pustych na pozór wodach jeziora wirki rozsnuwają nici z lepkiego śluzu, do których przyklejają się ofiary, dafnie wykształcają hełmy, kolce i wyrostki, by nie dać się połknąć, wodopójki, pijawki, larwy chruścików produkują substancje odurzające, paraliżujące, a nawet trujące dla napastnika, młody narybek i kijanki pożerane są przez drapieżne chrząszcze, pluskwiaki i larwy ważek, które trafiają do żołądków dorosłych ryb i żab, te z kolei padają ofiarą ryb drapieżnych i ptaków wodnych.

Sceny z życia kanibali

Klasyczna, podręcznikowa definicja jest prosta: drapieżnictwo to wykorzystywanie na pokarm ciał innych zwierząt, które zostają w tym celu uśmiercone. Prototypem drapieżnika była prawdopodobnie zanurzona w pierwotnym bulionie cząstka substancji organicznej, która pochłonęła inną, by jej kosztem wzbogacić swoją strukturę (heterotrofami, czyli organizmami cudzożywnymi są naturalnie także roślinożercy, ale ci zwykle zjadają tylko część rośliny, nie powodując jej unicestwienia).

Żywa ewoluująca przyroda niechętnie jednak poddaje się definicjom i dostarcza paradoksów w dowolnych ilościach. Trudno powiedzieć np., czy drapieżnikami są mrówki miodziarki, które gromadzą zapasy miodu w ciałach robotnic. W czasie obfitości robotnice tuczone są do tego stopnia, że ich odwłok powiększa się stukrotnie, do wielkości czereśni.

Polityka 51.2001 (2329) z dnia 22.12.2001; Społeczeństwo; s. 124
Reklama