Archiwum Polityki

Zbrodnia i sława

Rosyjska literatura kryminalna podbija świat. Najbardziej znana trójca autorów, Borys Akunin, Aleksandra Marinina i Leonid Józefowicz, sprzedaje swoje książki w olbrzymich nakładach. Czym urzeka czytelnika rosyjski pomysł na kryminał?

Na początku lat 90. nic nie zwiastowało ich oszałamiających karier. Gdy Grigorij Czchartiszwili pod pseudonimem Borys Akunin napisał pierwsze powieści o Fandorinie, potencjalni wydawcy wyrzucali jego maszynopisy do kosza, tłumacząc, że nikogo nie porwą przygody ekscentrycznego detektywa z carskiej Rosji. Marinina miała więcej szczęścia, bo za pierwszą powieść, drukowaną w piśmie „Milicja”, otrzymała nagrodę ministerstwa spraw wewnętrznych, szybko znalazła wydawcę, który chciał podpisać umowę, pod warunkiem, że Marinina spłodzi pięć powieści rocznie i poprzestanie na symbolicznych honorariach. Pisarka poszukała wydawcy, który żądał tylko dwóch tytułów rocznie. Harowała więc jak burłak, bo po dwudziestu latach pracy w milicji – była analitykiem śledczym, autorką prac o przestępczości, publikowanych m.in. przez agendy ONZ – jej emerytura wystarczała na pudełko zapałek. Józefowicz zaś w ogóle nie próbował publikować trylogii o śledczym Iwanie Putilinie i pisał do szuflady, a żył ze skromnej pensji nauczycielskiej.

Akunin, czyli projekt biznesowy

Akunin uważany jest za kulturowego dr. Jekylla i mr. Hyde’a. Jest znawcą kultury japońskiej, którą studiował w Moskwie i Yokohamie, przełożył m.in. dzieła Abe Kobo, a za zasługi dla popularyzowania kultury Kraju Kwitnącej Wiśni uhonorowano go odznaczeniem przyznawanym przez japoński MSZ. Był też wicenaczelnym cenionej „Inostrannoj Literatury”. Ten poważny intelektualista bawi się jednak w niepoważną beletrystykę, a ostatnio chce tworzyć gry komputerowe o przygodach Fandorina.

Wszystko zaczęło się od „Azazela” i „Gambitu tureckiego”, powieści o dżentelmenie rozmiłowanym w japońskim haiku i buddyzmie, w pięknych kobietach i pościgach za zbrodniarzami, szpiegami i terrorystami.

Polityka 22.2008 (2656) z dnia 31.05.2008; Kultura; s. 70
Reklama