Archiwum Polityki

Długopis Wałęsy

Gdybyśmy umieli w sposób pragmatyczny dyskontować przeszłość, to szlak po najnowszej, solidarnościowej historii powinien był powstać dziesięć lat temu, kiedy Polska miała swoje pięć minut – z zagranicy przyjeżdżali turyści ciekawi kraju, który właśnie się przed nimi otwierał, a w wyobrażeniach Polaków żywy był mit pięknej i szlachetnej panny „S”. Jednak dopiero teraz, głównie z poczucia traconych szans, rodzą się pomysły, jak sprzedać owe wątki, jak pokazać udział Polski w demontażu systemu komunistycznego.

Szlak najnowszej historii Polski, wciąż niegotowy, na pewno zaczyna się w Gdańsku, gdzie najwięcej jest miejsc, które miały swój solidarnościowy etap. Punktem wyjściowym wyprawy powinien być pomnik Poległych Stoczniowców przy placu Solidarności. Wprawdzie upamiętnia on tragiczne wydarzenia poprzedzające o 10 lat narodziny „S”, lecz jednocześnie jest postrzegany jako symbol całego solidarnościowego zrywu. Bez Sierpnia’80 nie byłoby pomnika Grudnia’70. A bez Grudnia i wniosków, które wyciągnęli z niego zarówno robotnicy jak i władza, być może zupełnie inny przebieg miałby Sierpień.

Już 17 sierpnia 1980 r. wkopano tutaj drewniany krzyż, a tydzień później strajkującym w stoczni przedstawiono koncepcję pomnika, której autorem był Bogdan Pietruszka, konstruktor ze stoczniowego biura projektów. Ostateczny kształt wypracował zespół z udziałem rzeźbiarzy i architektów. 16 grudnia 1980 r. pomnik został odsłonięty. Tempo imponujące.

Ma 42 m wysokości. Każdy z trzech krzyży waży ok. 36 ton. Zawieszono na nich dwutonowe kotwice – symbol nadziei zrodzonej z cierpienia. Dolne partie krzyży zdobią odlane w brązie płaskorzeźby. Przedstawiają one głównie sceny z życia stoczni: pracę przy budowie statków, kobiety opłakujące zabitych w grudniu 1970 r. Po wprowadzeniu stanu wojennego pomnik był jedną z nielicznych materialnych pozostałości po „S”, namacalnym dowodem, że cały ten ruch nie był tylko zbiorowym snem. Stąd pewnie jako jedyny solidarnościowy obiekt zdołał uzyskać status obowiązkowego punktu w programach wycieczek, chociaż bywa, że ogląda się go tylko z okien autokaru.

Pomnik dzieli kilkadziesiąt metrów od bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej. W grudniu 1999 r., ze względu na wartości historyczne, pomnik, bramę oraz salę BHP, gdzie podpisano tzw.

Polityka 34.2001 (2312) z dnia 25.08.2001; Kraj; s. 28
Reklama