Archiwum Polityki

Kto kichnął?

Rada Ministrów podjęła decyzję o stworzeniu specjalnej strefy ekonomicznej na terenie fabryki Fiat Auto Poland w Bielsku-Białej. To wydarzenie bez precedensu. Dotychczas zagraniczni inwestorzy lokowali się w strefach, teraz strefa ulokowała się u wielkiego i bogatego inwestora. „Kiedy Fiat kichnie, cała Italia ma katar” – mówią Włosi. Okazuje się, że i u nas jest podobnie.

Fiatowi na kichnięcie zbierało się od dawna. Wiadomo było, że produkcja modelu 126 dobiega końca. Reanimowany i sztucznie podtrzymywany przy życiu, sprzedawany jest już tylko w Polsce, a i to z coraz większym trudem. Za kilka tygodni z taśmy zjedzie ostatni egzemplarz. Maluch nie zostanie zastąpiony przez inny model, gdyż następcy już od dawna istnieją. W gamie Fiata miejsce 126 zajął Cinquecento, a po nim, wytwarzany w Tychach, Seicento. Powstał wiec problem, co po zakończeniu produkcji zrobić z zakładami w Bielsku-Białej i z ponad tysiącem pracowników?

Fiat stawia warunki

Wybawienie przyniósł sojusz Fiata z General Motors i decyzja o uruchomieniu spółki joint venture, zajmującej się produkcją zespołów napędowych (silników i skrzyń biegów). Fiat zaproponował, by nowa firma stworzyła wytwórnię małych silników wysokoprężnych na terenie jego fabryki w Bielsku-Białej. Wartość inwestycji ma wynieść 350 mln euro (1,4 mld zł). Zatrudnienie znajdzie tam 1100–1200 osób, które dotychczas pracowały przy produkcji modelu 126. Włosi postawili jednak polskim władzom warunek – nowy zakład ma korzystać z przywilejów podatkowych, jakie oferuje specjalna strefa ekonomiczna (SSE), inaczej poszukają innego kraju, bardziej troszczącego się o inwestorów. A przywileje są niemałe: dziesięcioletnie zwolnienie z podatku dochodowego i 50 proc. ulgi przez następne 5 lat, zwolnienie z podatku od nieruchomości.

Zrazu pomysł nie wzbudził entuzjazmu. Nawet w Ministerstwie Gospodarki pojawiły się głosy, że Fiat blefuje i nie należy mu ustępować. Zagospodarowanie bielskiej fabryki po zakończeniu wytwarzania 126 powinno być jego zmartwieniem. A uruchomienie produkcji silników w Polsce i tak planował już dawno, więc nie ma obawy, że przeniesie się z nimi do innego kraju.

Polityka 30.2000 (2255) z dnia 22.07.2000; Gospodarka; s. 52
Reklama