Artykuł 34 konstytucji gwarantuje, że „obywatel polski nie może utracić obywatelstwa polskiego, chyba że sam się go zrzeknie”. Procedura takiego zrzeczenia się nie jest jednak prosta. Przekonał się o tym Krzysztof Deroń, łodzianin, który w maju zeszłego roku postanowił zostać bezpaństwowcem. Swoją decyzję motywował niezadowoleniem ze zmian, jakich w rządzie dokonał prezydent Lech Kaczyński, powołując dwóch wicepremierów: Andrzeja Leppera i Romana Giertycha. Pomimo ostatnich zmian w składzie Rady Ministrów, Deroń podtrzymuje swoją decyzję – wciąż chce się zrzec polskiego obywatelstwa. Urząd Wojewódzki w Łodzi (właściwy dla przyjęcia wniosku) i Kancelaria Prezydenta wzywają Deronia do uzupełnienia dokumentów o oświadczenie stwierdzające, że przeciwko wnioskodawcy nie toczy się postępowanie sądowe i zaświadczenie, że posiada obywatelstwo innego państwa lub przynajmniej przyrzeczenie otrzymania takiego obywatelstwa.
Jak mówi Lidia Darecka, naczelnik wydziału do spraw obywatelstwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, to właśnie brak zaświadczenia z sądu i brak obywatelstwa innego państwa jest najczęstszą przyczyną negatywnego opiniowania takich wniosków: – Polska jako strona międzynarodowych konwencji nie może przecież przyczynić się do wzrostu liczby bezpaństwowców. Skomplikowana procedura nie zniechęca każdego roku około dwóch tysięcy osób, które z różnych powodów decydują się na rezygnację z polskiego obywatelstwa (przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej liczba ta wynosiła około trzech tysięcy), a MSWiA blokuje procedurę zaledwie w kilku przypadkach rocznie. Krzysztof Deroń, który na razie nie może zrzec się obywatelstwa, zapewnia, że nie spocznie bez walki.